1. Kilka słów wprowadzenia

W ciągu drugiej połowy dwudziestego wieku technika informatyczna rozwinęła się w zawrotnym tempie. Coraz większy popyt na jak najszybszy dostęp do wszelkiego rodzaju informacji znacznie wpłynął na ewolucje tej technologii. Kolejnym milowym krokiem było pojawienie się pierwszych komputerów, które w ciągu kilku lat stały się jednym z podstawowych ogniw łańcucha napędzającego światowy przemysł i gospodarkę. Na przykład po upływie zaledwie kilkunastu lat większość operacji finansowych było wykonywanych już za pośrednictwem komputerów (już w 1965 roku wiele czynności bankowych było dokonywanych przy pomocy tych urządzeń), a stosowane w nich coraz nowsze rozwiązania techniczne wymagały opracowywania programów sterujących, co przyczyniło się do powstania wielu nowych firm takich, jak Apple Computer Company (1976 – Steve Jobs i Steve Woźniak), czy też Microsoft (1977 – Paul Allen i Bill Gates). Powstała nowa gałąź rynku – producenci oprogramowania.

Postęp techniczny nie ominął również poligrafii – komputeryzacja przyczyniła się do znacznego usprawnienia wielu procesów wydawniczych, które dotąd trwały nieporównywalnie dłużej. Wraz z rozwojem komputerów osobistych w drugiej połowie lat osiemdziesiątych pojawił się nowy termin – Desktop Publishing (DTP), który w wolnym tłumaczeniu oznaczał po prostu publikowanie na biurku, co doskonale oddawało fakt, iż za pomocą, "zwykłego" komputera osobistego podłączonego do urządzeń wyjściowych (np. drukarki) można było już opublikować chociażby drobny artykuł – mówiono wtedy o tzw. małej poligrafii.

Powstanie GUI, czyli graficznego interfejsu użytkownika (ang. GUI – Graphical User Interface) zastosowanego po raz pierwszy na większą skalę w 1983 roku, w komputerach Apple Lisa, obsługiwanego za pomocy myszki komputerowej również znacznie usprawniło wiele procesów z zakresu poligrafii. (W rzeczywistości pierwsze projekty interfejsu GUI powstały już w 1972 roku dla komputera Alto firmy Xerox, jednak pomysł ten nie doczekał się realizacji). Powstał nowy sposób pracy w tej dziedzinie, zwany think to ink (od pomysłu do atramentu), lub też powszechniej używany CtP (Computer to plate – od komputera do płyty), a umożliwił to szybki rozwój profesjonalnego oprogramowania DTP, jaki można było zaobserwować już pod koniec lat osiemdziesiątych.

W niniejszym opracowaniu przedstawiono podstawowe informacje na temat rozwoju oprogramowania Desktop Publishing – wydanego w ostatnim dziesięcioleciu XX wieku – stosowanego przez polskich wydawców i drukarzy oraz służącego zarówno do edycji i składu tekstu, jak i cyfrowej obróbki oraz tworzenia ilustracji. Jednocześnie praca ta jest pewnego rodzaju próbą zebrania i uporządkowania wielu materiałów dotyczących liderów wśród producentów oprogramowania DTP oraz ich produktów. Producentów, którzy w szczególny sposób przyczynili się do rozwoju współczesnej poligrafii, i którym warto poświęcić więcej uwagi, ponieważ wielu z nich do dzisiaj jest kreatorami standardów stosowanych w poligrafii nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Wprowadzenie technologii informatycznych do prac redakcyjnych i poligraficznych zrewolucjonizowało bowiem jeden z podstawowych sposobów komunikowania społecznego, jakim w kulturze europejskiej od XV wieku były publikacje drukowane. Trudno byłoby opisać wszystkie programy, które ukazały się w latach dziewięćdziesiątych na polskim rynku oprogramowania Desktop Publishing, wybrano więc te, które są, (lub były) najczęściej stosowane w polskiej poligrafii. Pominięto również umieszczenie aplikacji biurowych, takich jak m.in. pakiet Microsoft Office itp., które obecnie posiadają wiele bardzo rozbudowanych funkcji umieszczania tekstu oraz ilustracji, jednak nie pozwalają na bardzo szczegółową edycję wielu elementów w tworzonych publikacjach.

Przedstawienie oprogramowania DTP wiąże się jednak z koniecznością wyjaśnienia pewnych terminów oraz przybliżenia wydarzeń, które w sposób znaczący wpłynęły na rozwój DTP, ale miały miejsce znacznie wcześniej niż w latach dziewięćdziesiątych.

 

2. Rozwój procesu desktop publishing

2.1. Zarys historii DTP

Już w połowie lat osiemdziesiątych powstało wiele firm, które miały bezpośredni wkład w historię Desktop Publishing, jednak próba zamieszczenia opisu wszystkich, nawet tych najdrobniejszych firm, wykraczałaby poza temat niniejszej opracowania, tym bardziej, że większość z nich już upadła, lub została w większej bądź mniejszej części przejęta przez większe koncerny. Dlatego też postanowiono zredukować ich liczbę do tych, które są obecnie najbardziej popularne i które miały bezpośredni wpływ na rozwój DTP w Polsce.

 

2.2. Adobe Systems

Firma Adobe Systems została założona w Stanach Zjednoczonych przez naukowców z Xerox PARC: Johna Warnocka i Chucka Geschke w 1982 roku – na ten rok datuje się również powstanie pierwszej wersji języka PostScript, który zapoczątkował nowy format opisu strony zawierającej tekst i grafikę.

W 1983 roku firma podpisała pierwszy kontrakt na oprogramowanie, które było dostarczane jeszcze w wersji OEM. Dwa lata później firma Apple we współpracy z Adobe Systems Inc. skonstruowała pierwszą laserową drukarkę, posiadającą wbudowany interpreter języka PostScript, który w niedługim czasie po tym wydarzeniu został standardem opisu stron w dziedzinie Desktop Publishing. PostScript nie tylko opisuje wygląd drukowanej strony, lecz również umożliwia pełną kontrolę urządzeń wyjściowych, co spowodowało powstanie nowego terminu w DTP – WYSIWYG (skrót ang. What You See Is What You Get, czyli to, co widzisz jest tym, co dostaniesz). Wiedza o tym, w jaki sposób zareaguje dane urządzenie wyjściowe (np. drukarka) na wysłane do niego dane w postaci dowolnego dokumentu umożliwiła przyspieszenie produkcji wydawnictw oraz zaoszczędzenie znacznej ilości czasu i pieniędzy, m.in. na wydruki testowe.

W 1987 roku Adobe opracowało program Adobe Ilustrator – służył on do tworzenia grafiki wektorowej, czyli generowania obrazu na podstawie jego matematycznego opisu, określającego długość i kierunek prowadzonych linii i przedstawionego w formie zbioru wektorów, a nie punktów, jak w przypadku grafiki rastrowej.

W 1989 roku skonstruowano pierwszą japońską drukarkę obsługującą PostScript. Rok później, czyli w 1990 pojawiła się pierwsza wersja programu Adobe Type Manager, narzędzia dającego ostry i wyraźny obraz czcionek zarówno na ekranie, jak i podczas druku we wszystkich stopniach pisma. W tym samym roku Adobe dokonało przełomu w dziedzinie grafiki bitmapowej – pierwsza wersja programu Adobe Photoshop ujrzała światło dzienne. Dzięki intuicyjnemu interfejsowi oraz niezwykłym możliwościom edycyjnym, które umożliwiał m.in. wprowadzony system warstw (ang. layers), program szybko zdobył pozycję lidera na rynku wśród programów do obróbki grafiki rastrowej.

W 1991 roku Adobe Systems postanowiło rozszerzyć swoją działalność i opracowało program do cyfrowej obróbki wideo oraz tworzenia prezentacji multimedialnych – powstała pierwsza wersja Adobe Premiere.

W 1993 roku dotychczasowy problem związany z trudnością przenoszenia dokumentów cyfrowych pomiędzy różnymi, niezależnymi platformami systemowymi został rozwiązany dzięki opracowaniu przez Adobe Systems nowego standardu plików PDF (ang. Portable Document File) opartego wówczas na języku PostScript drugiego poziomu. Do opracowywania wyjściowych plików w tym formacie do dziś służy pakiet programowy Adobe Acrobat, jednak dokumentem wejściowym może być praktycznie dowolny plik zapisany przez inne programy, m.in. QuarkXPress, później Microsoft Excel, Microsoft Word itp. Bardzo dobrym rozwiązaniem było również kolejne posunięcie Adobe Systems – o ile zapis dokumentów do formatu PDF był możliwy tylko dzięki komercyjnej wersji Adobe Acrobat, to ich odczyt był już możliwy za pomocą darmowego programu Adobe Acrobat Reader, z którego nabyciem nie było żadnych trudności, i który bez żadnych problemów współpracował z większością dostępnych wówczas systemów operacyjnych i platform sprzętowych (format sprawdza się do dziś równie dobrze na komputerach typu Macintosh, jak i PC oraz w systemach typu Linux, Windows itp.) – dzięki takiemu rozwiązaniu Adobe dokonało kolejnej rewolucji w dziedzinie DTP.

Niecały rok później Adobe przejęło niewielką firmę Aldus, a wraz z nią prawa do programu PageMaker, którego pierwsza wersja powstała już pod "opieką" Adobe Systems. PageMaker w bardzo krótkim czasie dogonił ówczesnego lidera wśród programów do edycji i składu tekstu, którym już od siedmiu lat był QuarkXPress firmy Quark. Adobe i Quark do dzisiaj rywalizują w opracowywaniu coraz to nowszych programów z dziedziny DTP chcąc zająć pozycję lidera w tej części rynku.

W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych Adobe Systems zauważyło nowe zapotrzebowania na oprogramowanie w dziedzinie dokumentów cyfrowych. Duża już liczba serwisów i stron internetowych WWW (ang. World Wide Web) sprawiła zainteresowanie się tym właśnie rynkiem przez Adobe. W 1998 roku do programu Photoshop dołączył nowy program, pełniący rolę modułu uzupełniającego, doskonale zintegrowanego z programem Photoshop - moduł o nazwie Image Ready, który doskonale obsługuje kompresję obrazów bitmapowych, dzięki czemu obrazy te nie tracąc na swojej jakości zajmowały o wiele mniej miejsca na stronach WWW, co było dość istotną sprawą, ponieważ przyspieszyło transfer plików graficznych z serwerów do komputera klienta.

Po sukcesie Image Ready firma postanowiła wzmocnić swoją pozycję w tej części rynku i niecały rok później (1999) powstał program Adobe GoLive (po przejęciu firmy GoLive) do tworzenia i zarządzania stronami i serwisami WWW. Używany jest do dziś i pozwala na łatwe tworzenie i zarządzanie zaawansowanymi witrynami dzięki wykorzystaniu innowacyjnych, wizualnych narzędzi.

W tym samym roku powstała również pierwsza wersja programu InDesign, który szybko wyprzedził dotychczasowego konkurenta w zakresie DTP, którym wciąż był program QuarkXPress. W tym czasie już około dziewięćdziesiąt procent komercyjnych czasopism i książek było składane właśnie w programie firmy Quark. Niewątpliwie na korzyść programu Adobe InDesign wpłynął też fakt, iż konkurencyjny QuarkXPress, który ukazał się wówczas w wersji beta 4.0, zawierał wiele różnych błędów, których poprawianie zatrzymało firmę na kolejny rok. Przez ten czas program InDesign zdobył pozycję lidera na rynku DTP, ponieważ jego interfejs był podobny do pozostałych produktów Adobe, dzięki czemu łatwe było zsynchronizowanie operacji pomiędzy poszczególnymi produktami tej firmy (np. Adobe PageMaker, Adobe Photoshop etc.), wprowadzono dużo nowych funkcji oraz umożliwiono konwersję dokumentów właśnie z popularnego Quarka od wersji 3.3 wzwyż.

 

2.3. Quark

Tim Gill – programista i inżynier – założył firmę Quark w 1981 roku, wydając jednocześnie pierwszy edytor tekstu dla komputerów typu Apple II (w latach 1977-1993 wyprodukowano 5 milionów egzemplarzy tego urządzenia). Ciekawostką jest fakt, iż nazwa firmy powstała od cząstki zwanej kwarkiem (ang. quark czyli "hipotetycznej cząstki elementarnej, mającej istnieć w trzech rodzajach, z których kombinacji można zbudować każdą ze znanych cząstek elementarnych" (teorię tę opracował amerykański fizyk Murray Gell-Mann w 1962 roku).

W 1986 roku do firmy dołączył Fred Ebrahimi, a w rok później Quark wydał pierwszą wersję programu QuarkXPress, oznaczoną jako 1.0 – rozpoczęło to rewolucję w światowym procesie prepress. W ciągu kilku kolejnych lat firma Quark skupiła się głównie na doskonaleniu swojego dzieła, nastawiając się szczególnie na typografię oraz "wielojęzykowość" programu QuarkXPress, który w krótkim czasie stał się jednym z najbardziej popularnych programów do składu i łamania tekstu wśród designerów, edytorów i drukarzy na całym świecie.

W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, a dokładniej – w 1992 roku, QuarkXPress wzmocnił swą pozycję na światowym rynku oprogramowania DTP kolejnym produktem. QuakeXPress Passport – bo o nim tutaj mowa – jest międzynarodową wersją QuarkXPress, obsługującą jedenaście języków. W tym samym roku zadebiutowała technologia XTensions (od ang. extensions – rozszerzenia), która umożliwiła developerom tworzyć własne moduły programowe rozszerzające możliwości programu QuarkXPress (tzw. software add-ons) – dzięki takiemu rozwiązaniu każdy użytkownik tego programu, znający chociażby podstawy programowania, mógł dostosować go do własnych potrzeb.

W połowie lat dziewięćdziesiątych Quark rozpoczął powiększanie gamy swoich produktów: powstały m.in. Quark Digital Media System (QuarkDMS), Avenue.Quark oraz Quark Copy Desk SE.

Dość późno – dopiero w 1997 roku – firma opracowała w pełni 32-bitową wersję programu QuarkXPress, pracującą w systemach Windows 95 oraz Windows 98. Oznaczono ją numerem 4.0. Niestety zaraz po wprowadzeniu tej wersji na rynek okazało się, że zawiera ona sporo błędów. Firma poprawiła błąd i dla posiadaczy QuarkXPress 4.0 udostępniła uaktualnienie (update) z wersji 4.0 do 4.11, jednak po takiej "wpadce" wiele firm zaczęło powoli wdrażać oprogramowanie Adobe, które już wówczas było bardzo stabilne.

 

2.4. Ventura Software

Historia Ventury rozpoczęła się od Johna Meyera, który wraz z grupą kolegów z pracy (m.in. Don Heiskill, Lee Lorenzen, oraz John Grant) założył Ventura Software w 1986 roku. Skład firmy – tak jak w przypadku Adobe Systems – to grupa byłych pracowników z firmy Xerox, którzy nie potrafili przekonać jej przedstawicieli do wydania komercyjnej wersji programu Ventura Publisher. Jednak po sukcesie Publishera przedstawiciele firmy Xerox szybko zmienili zdanie i zaczęli współpracować z Ventura Software, a w 1989 roku nabyli wyłączne prawa na ich oprogramowanie.

Ventura Publisher stał się popularnym narzędziem do edycji i składu tekstu – w ciągu trzech lat sprzedano dwieście tysięcy kopii tego programu. W latach 1986-1993 ukazało się łącznie około siedmiu wersji głównych tego programu (1.0 w kwietniu 1986) 2.0 w październiku 1988, Gold 3.0 w czerwcu 1990, Gold 3.0/Windows w sierpniu VIII 1990, Gold 3.0/Macintosh w listopadzie XI 1990, Gold 3.0/OS/2 w grudniu XII 1990, 4.0 w październiku 1991; poza tym pojawiło się jeszcze kilka wersji "podrzędnych", np. 1.1.1, 3.01, 3.1 itp.). Mimo tego rozmachu w grudniu 1993 roku firma oficjalnie zakończyła swoją działalność. Wykupił ją Corel Corp., nabywając tym samym prawa do jej oprogramowania oraz wszystkich technologii z nim związanych. Od wersji 4.2 program nosi nazwę Corel Ventura Publisher.

 

2.4. Corel

Kanadyjska firma Corel została założona w 1985 roku przez Michaela Cowplanda, który aż do 2000 roku pozostawał jej dyrektorem. Firma ta zdobyła uznanie na całym świecie, głównie dzięki innowacjom, jakie wprowadzała w swoich produktach, oraz szerokiej gamie produktów: wydawała całe pakiety, nastawiając się głównie na ulepszanie cyfrowego systemu przepływu prac (ang. workflows).

Pierwsza wersja flagowego produktu Corela – Corel DRAW! – została wydana w 1989 roku. Był to pierwszy profesjonalny program do grafiki wektorowej, a od tego momentu średnio co roku pojawiała się nowa wersja. Były też próby przetłumaczenia tego programu oraz programów wchodzących w skład późniejszych pakietów Corel DRAW! na język polski, jednak za naprawdę udany, w pełni spolszczony produkt uważa się dopiero wersję ósmą pakietu, wydaną w 1998 roku.

W grudniu 1993 roku Corel wykupił firmę Ventura Software wraz z jej flagowym produktem – Ventura Publisher, który od tego czasu jest znany jako Corel Ventura Publisher, i który doczekał się już wersji dziesiątej i tak jak inne produkty tej firmy jest sprzedawany w pakiecie.

W ostatnich latach firma przestała się jednak skupiać wyłącznie na pakietach dla grafików. W 2000 roku Corel ogłosił, że chce wykupić Inprise'a – lidera na rynku w dziedzinie pakietów dla programistów (m.in. Borland Delphi – język programowania obiektowego), ale ostatecznie ta transakcja nie doszła do skutku.

 

2.5. Postscript – standard w poligrafii lat dziewięćdziesiątych

Dużą rolę w historii DTP odegrał PostScript – język matematycznego opisu publikacji, którego pierwszą wersję datuje się na rok 1984 (jednocześnie jest to rok założenia przez Johna Warnocka i Chucka Geschke'a firmy Adobe System Inc.). Od tego czasu język ten przeszedł wiele modyfikacji i usprawnień (obecnie numer wersji przekroczył już 52), jednak zasada działania, jak również jego główna struktura pozostała bez zmian.

Głównym celem twórców było stworzenie wspólnego języka dla wszystkich urządzeń wyjściowych (drukarek, ploterów, naświetlarek itp.). Do tej pory wydawcy, chcąc sprawnie funkcjonować, musieli zaopatrywać się w urządzenia jednej firmy, ponieważ każdy producent miał innego rodzaju oprogramowanie i interpretery do niego. Sytuację tę, podobną do biblijnej Wieży Babel, zmienił właśnie PostScript. Jego twórcy wcześniej pracowali nad projektem uniwersalnej drukarki, jednak projekt zarzucono na rzecz uniwersalnego języka dla różnych urządzeń.

PostScript jest językiem opisu strony, za pomocą którego można wydrukować daną publikację na dowolnym urządzeniu wyjściowym, posiadającym wbudowany interpreter tego języka. W pliku postscriptowym są zawarte wszystkie informacje dotyczące danej publikacji – od jej podstawowych parametrów (format, marginesy itp.) aż do kroju zastosowanych czcionek, dokładnych parametrów położenia wszystkich obiektów, wielkości interlinii, kemingu, trackingu i wielu innych. Oprócz tego PostScript jest normalnym programistycznym językiem proceduralnym ze strukturami właściwymi dla języków wysokiego poziomu, ponieważ może zawierać skoki, pętle, instrukcje warunkowe i procedury. To umożliwia tworzenie publikacji takich, jak książki, magazyny itp., bez użycia drogich programów, jednak potrzebna jest do tego znajomość tego języka i jego funkcji. Ale główną zaletą PostScriptu jest to, iż wydruk na każdym urządzeniu będzie wyglądał tak samo, czyli podstawowe założenie DTP jakim jest wspomniane wcześniej WYSIWYG zostało tutaj w pełni zrealizowane.

Możliwości języka PostScript miały jednak swoją cenę – do pracy potrzebował urządzeń wyjściowych o dużej mocy obliczeniowej; nikogo nie dziwił więc fakt, że w pierwszych latach istnienia PostScriptu drukarki obsługujące ten język miały większą moc niż komputery, z których pobierały pliki do druku. (Pracowano wtedy głównie na komputerach Macintosh).

Kolejne wersje ukazywał się od pierwszej połowy lat osiemdziesiątych (PostScript level l – 1984; PostScript level 2-1991; PostScript level 3 – 1998). Obecnie PostScript wciąż jest rozwijany. Przy jego pomocy tworzy się również publikacje cyfrowe w formacie PDF – kolejnym pomysłem firmy Adobe Systems, który jest obecnie standardem.

 

2.6. Komputer jako nieodłączny element współczesnej poligrafii

Proces Desktop Publishing praktycznie rozpoczyna się już w momencie wprowadzenia do komputera – za pośrednictwem urządzeń peryferyjnych, takich jak skanery, itp. – tekstu lub obrazów, które po zapisaniu na wybranym nośniku (najczęściej po prostu na dysku twardym) są już gotowe do obróbki cyfrowej. Polega ona głównie na indywidualnym przygotowywaniu zdjęć, lub rysunków (np. retusz) najczęściej w programach do obróbki grafiki rastrowej, a na tekst jest nanoszona korekta. Dopiero później odbywa się główna część procesu, czyli połączenie tych wszystkich elementów publikacji w jedną spójną całość. Do tej części procesu zalicza się również naniesienie wszelkich informacji dla drukarza i introligatora. Ostatnią czynnością jest zapisanie w ten sposób przetworzonych danych na komputerze w postaci pliku postscriptowego.

W ramach DTP można również mówić o zarządzaniu cyfrowym systemem przepływu prac (ang. workflow). System ten ma ogromne znaczenie strategiczne – dobrze zaprojektowany potrafi w sposób widoczny zwiększyć efektywność i wydajność pracy w firmie poligraficznej. Polega on na połączeniu w odpowiedni sposób wielu urządzeń zarówno wejściowych, jak i wyjściowych – w celu sprawnego przepływu danych. W Polsce najczęściej oparty jest na lokalnej sieci komputerowej (ang. LAN – Local Area Network), czyli na połączeniu ze sobą wielu komputerów i podłączeniu ich do komputera głównego – serwera. Do tak skonstruowanej sieci (często w układzie tzw. gwiazdy) podłącza się urządzenia wejściowe (np. skanery) oraz urządzenia wyjściowe (drukarki, plotery, naświetlarki itp.), które dzięki takiej konstrukcji mogą ze sobą współpracować. W takiej sieci intranetowej (wewnętrznej) wszystkie dane mogą być przechowywane na serwerze – to umożliwia jednoczesny dostęp do poszczególnych części pracy przez wielu użytkowników oraz umożliwia im wspólne korzystanie z jednego urządzenia – to redukuje potrzebę zakupu podobnych urządzeń dla każdego stanowiska.

Warto tutaj wspomnieć także o ciekawym, z punktu widzenia współczesnej poligrafii, systemie OPI (ang. Open Prepress Interface). Dotychczas praca nad obrazami o wysokiej rozdzielczości, nawet na szybkich stacjach roboczych przysparzała wielu problemów, między innymi ze względu na długi czas ładowania się takiego obrazu do pamięci komputera. Problem ten jednak został wyeliminowany za sprawą systemu OPI, wdrożonego przez firmy Aldus i Linotype-Hell (przejętych później przez firmę Adobe Systems). W sieci komputerowej, wyposażonej w ten system wspomagający, obrazy o wysokiej rozdzielczości (często przekraczającej 1000 dpi) umieszczane są na serwerze. Do prac związanych ze składem publikacji pobierany jest z serwera obraz o rozdzielczości zredukowanej do takiej, jaka odpowiada monitorom (72 dpi) –  wciąż jednak serwer przechowuje oryginał tego obrazu. Po zakończeniu składu na serwer wysyłane są pliki końcowe, w których gorsze kopie automatycznie zostają zastąpione oryginalnymi i w ten sposób publikacja jest już gotowa do przejścia z postaci cyfrowej do postaci materialnej, co w efekcie znacznie przyspiesza pracę w wydawnictwie.

 

2.7. Druk cyfrowy

Stosunkowo nową technologią w poligrafii jest druk cyfrowy – technika, dzięki której możliwe stało się wprowadzanie na rynek dowolnej wielkości nakładu publikacji. Druk cyfrowy, w przeciwieństwie do tradycyjnego druku analogowego, umożliwia więc druk jednego, dziesięciu czy stu egzemplarzy tej samej książki, która w przeliczeniu na egzemplarz, kosztuje prawie tyle samo. Ta technologia umożliwiła wprowadzenie przez mniejsze firmy poligraficzne (lecz nie tylko) nowego rodzaju usługi: druku na żądanie, który już funkcjonuje na wielu amerykańskich uczelniach. Student, który chce zakupić publikację wybranego profesora, po prostu zamawia dany egzemplarz, który jest drukowany i oprawiany (w celu minimalizacji kosztów takiej książki stosowana jest oprawa miękka) "na poczekaniu".

Autorzy publikacji naukowych – które z założenia są niskonakładowe, ponieważ trafiają tylko do wąskiej grupy odbiorców – również mają ułatwione życie dzięki tej technologii. Wystarczy oddać gotową publikację do druku i cały nakład może być gotowy już nawet w ciągu 24 godzin. Autor, który nie zna się na składzie tekstu może zlecić tę pracę danej firmie wydawniczej.

Dodatkowym atutem tej technologii jest możliwość ingerencji odbiorcy w treść – klient może sobie życzyć książkę składającą się na przykład tylko z trzeciego i czwartego rozdziału. Jest to oczywiście dobre tylko z punktu widzenia klienta – dla wydawcy wiąże się to z mniejszym zarobkiem, a dla autora z pewnego rodzaju niszczeniem jego dzieła.

Kolejną zaletą wydawania takich publikacji jest możliwość wprowadzenia tzw. nakładu pilotażowego. Wydawca chcąc wydać daną publikację drukuje na przykład 200 egzemplarzy. Jeśli książka będzie się dobrze sprzedawać, to wtedy można przystąpić do druku tradycyjnego, lub już całkiem ograniczyć się tylko do druku cyfrowego – można co jakiś czas dodrukowywać kolejne egzemplarze. Dzięki takiemu rozwiązaniu pojęcie "nakład wyczerpany" powoli zaczyna znikać ze słownika wydawców. Zlikwidowano również problem magazynowania zarówno nakładu gotowego i czekającego na dystrybucję, jak i nakładu, który się po prostu nie sprzedał. Problem magazynowania książek rozwiązała również kolejna, niedawno wprowadzona technologia – książki elektroniczne.

 

2.8. E-Books

Termin e-Book (ang. electronic book – książka cyfrowa/elektroniczna) oznacza albo książkę zapisaną w postaci cyfrowej na dowolnym nośniku pamięci, albo specjalne urządzenie służące do odczytu książek cyfrowych. Ten rodzaj książek pojawił się stosunkowo niedawno, ponieważ dopiero pod koniec lat dziewięćdziesiątych tworząc tym samym kolejną gałąź w poligrafii.

Zaletą takich książek jest ich stosunkowo niska cena, spowodowana brakiem jej "fizycznej postaci" oraz duża mobilność. Dysponując odpowiednim urządzeniem, lub po prostu zwykłym komputerem klasy PC lub Macintosh, można ją czytać tak jak tradycyjną książkę, jednak na korzyść e-booka przemawia fakt, iż urządzenia te są w stanie pomieścić w sobie więcej niż jedną książkę w postaci cyfrowej – niektóre e-booki mieszczą ponad sto takich publikacji, co dość dobrze się sprawdza na przykład w czasie podróży. Cena takiego urządzenia nie jest specjalnie wygórowana (obecnie mieści się w granicach dwóch tysięcy złotych).

 

3. Oprogramowanie DTP stosowane w Polsce

W Polsce Desktop Publishing zaczął się na dobre rozwijać dopiero w latach dziewięćdziesiątych – było to m.in. uwarunkowane dotychczasowym systemem politycznym, który traktował informację i jej przekazywanie jako potężną broń, której zwykłym obywatelom posiadać nie wolno.

Sytuacja zmieniła się po 1992 roku. Zaczęło się pojawiać coraz więcej programów do obróbki tekstu, grafiki itp., dzięki czemu Polska dość szybko zaczęła "nadrabiać zaległości". Zagraniczne firmy szybko zauważyły nowy rynek zbytu, więc zaczęły się pojawiać polskojęzyczne wersje oprogramowania. Było to bardzo istotne, bo o ile w programach do obróbki grafiki anglojęzyczny interfejs nie sprawiał większej różnicy użytkownikom (oczywiście znającym dość dobrze język angielski), to w przypadku programów do edycji i składu tekstu możliwość składu z użyciem polskich znaków diakrytycznych miała zasadniczy wpływ na decyzję zakupu danego programu i jego użytkowanie.

Programy DTP, ze względu na rodzaj i miejsce zastosowania można podzielić na dwie podstawowe kategorie:

– klasa wyższa, zwana jako premiere,

– klasa średnia, czyli tzw. budget class.

Pierwszy rodzaj to bardzo zaawansowane programy, posiadające zazwyczaj ogromną ilość narzędzi edycyjnych. Mają też możliwość łączenia poszczególnych części składanej pracy w jedną całość – np. z kilku plików. Programy te wyróżnia również możliwość precyzyjnego określania pozycji umieszczanych obiektów w postaci tekstu lub obrazu, ich kadrowanie, skalowanie itp. Ważne jest też tutaj podanie przed składem tekstu dokładnego modelu urządzenia wyjściowego dla publikacji, ponieważ ma to znaczący wpływ na układ tekstu na stronie – niemalże każde urządzenie interpretuje dane wejściowe w nieco odmienny sposób, więc odpowiednie ustawienie wyeliminuje ten problem.

Drugi rodzaj programów, określanych mianem budget class to najczęściej zwykłe edytory tekstu, w których wiele funkcji uzyskuje się automatycznie, co po prostu przeszkadza bardziej zaawansowanym użytkownikom. Różnica dotyczy również ceny – programy tego typu są zazwyczaj kilka, lub kilkadziesiąt razy tańsze, więc kupowane są najczęściej przez indywidualnych użytkowników, zazwyczaj do prac o charakterze niekomercyjnym.

Istnieje jeszcze jeden – właściwie najważniejszy – podział oprogramowania DTP, ze względu na jego przeznaczenie. Są to programy do:

– edycji i składu tekstu

– obróbki i tworzenia grafiki rastrowej/bitmapowej

– obróbki i tworzenia grafiki wektorowej

 

3.1. Edycja i skład tekstu

Programy tego typu są wykorzystywane przede wszystkim do składu dużych publikacji takich, jak kolorowe magazyny, książki itp., ponieważ umożliwiają szczegółową edycję i kontrolę nad wyglądem całej publikacji. Obecnie odchodzi się już od makiet w postaci materialnej, ponieważ sporządzenie ich wymaga sporo czasu, a tego brakuje w dzisiejszych cyklach wydawniczych. Funkcję makietowania przejęły wyspecjalizowane programy, a główną zaletą takiego rozwiązania jest możliwość wydrukowania zaakceptowanej makiety zawierającej – w przeciwieństwie do makiety tradycyjnej – cały tekst wraz z ilustracjami "od ręki".

Profesjonalny program DTP musi umożliwiać pracę m.in. w standardzie WYSIWYG. Zapewniają to zaawansowane funkcje typograficzne, obsługa tzw. trybu CMYK. to jest przestrzeni kolorów stosowanej obecnie na wszystkich wyjściowych urządzeniach pracujących w kolorze; sama nazwa to akronim od C – cyan, M – magenta, Y – yellow, K – blacK (lub Key, ponieważ jest to kolor dodatkowy – kluczowy – dodany dla uzyskania lepszej jakości wielobarwnych reprodukcji). Obecnie na rynku znajduje się wiele programów DTP spełniających te warunki i posiadających podobne funkcje, jednak faktycznie nie ma dwóch takich samych programów – wszystkie różnią się nie tylko wyglądem lecz również zastosowaniem.

 

3.1.1. Aldus/Adobe Pagemaker

Program ten jest przez wielu uważany za pierwszy profesjonalny program desktop publishing służący do edycji i składu tekstu, choć w rzeczywistości pierwszym tego typu programem dla komputerów klasy PC był Ventura Publisher firmy Xerox wydany w około 1984 roku, natomiast pierwszym profesjonalnym narzędziem DTP był Calamus – program pracujący na platformie Atari ST. Pierwszą wersję PageMakera opracował Paul Brainard wraz z firmą Aldus. Pagemaker (później już w postaci pakietu) od początku był polecany jako idealne narzędzie nadające się do składu dużych publikacji, a w szczególności książek.

Pierwotna wersja programu Pagemaker (Aldus Pagemaker 1.0) ukazała się w 1985 roku dla komputerów typu Macintosh, a w grudniu kolejnego roku powstała wersja dla komputerów klasy IBM.

Już na początku PageMaker zawierał wszystkie podstawowe elementy niezbędne do składu stron – m.in. obsługiwał technologię przeciągnij i upuść (ang. drąg & drop). Od 1994 roku, tj. od czasu przejęcia firmy Aldus przez Adobe Systems program nosi już nazwę Adobe PageMaker.

Jak już wspomniano PageMaker początkowo pracował w systemach Mac OS i Windows 3.xx, jednak już w wersji 5.0 program ten ukazał się w postaci 32-bitowej dla systemu Windows 95. W wersji tej dodano Adobe Adittions – podobne do konkurencyjnych Quark Xtensions moduły, uzupełniające program o dodatkowe możliwości.

Wersja 6.0 została wzbogacona o narzędzia eksportujące publikacje tworzone w tym programie do formatu HTML (ang. Hypertext Markup Language) – stosowanego na stronach WWW. Dodano również obsługę filtrów graficznych stosowanych w programie Adobe Photoshop.

Obecnie najpopularniejsza na polskim rynku jest wersja 6.5 CE (Central Europe), opracowana w 1998 roku. Została ona w pełni przetłumaczona na język polski. Interfejs użytkownika upodobniono do tego, który zastosowano w programie Adobe Photoshop, dzięki czemu łatwiejsza stała się praca z tymi programami. Również na podobieństwo Photoshopa wprowadzono system warstw.

Istotną cechą wyróżniającą Pagemakera od innych programów do edycji i składu tekstu jest technika operowania elementami strony, oparta na wątkach tekstowych - każdy tekst w tym programie jest częścią wątku, których zbiór w jednej publikacji jest interpretowany przez PageMakera jako jednolita całość. Wątki nie są ograniczone ilością znaków – mogą zawierać jeden znak lub setki stron tekstu wraz z ilustracjami, mogą też mieścić się w pojedynczym bloku tekstowym lub być rozrzucone na wiele bloków, a ich łatwą edycję umożliwia wbudowany prosty edytor tekstu. Edytor ten pozwala szybko przejrzeć treść wybranych wątków oraz w szybki sposób wybierać style dla poszczególnych elementów publikacji.

Oczywiście w przypadku niewielkich publikacji, które z założenia mają jednolitą konstrukcję (np. wszystkie strony mają podobny układ) nie trzeba rozbijać ich na poszczególne wątki, ponieważ niepotrzebnie komplikuje to prostą publikację. Sytuacja zmienia się w przypadku, kiedy chcemy na przykład drukować oddzielne fragmenty, lub będą one również częścią innej publikacji.

System wątków w PageMakerze łatwo można wytłumaczyć porównując go do gazety. W gazecie na pierwszej stronie często umieszcza się fragmenty różnych artykułów, których dalsza część niekoniecznie musi się znajdować od razu na kolejnej stronie. Podobnie działają wątki – dowolna ich liczba może pojawić się na jednej stronie, lecz nie umieszczone w całości będą kontynuowane w wybranych miejscach przez edytora. Taki tryb pracy jest stosunkowo łatwy do przyswojenia i jednocześnie dość intuicyjny, jednak jeszcze w wersji 6.5 wciąż nie sprawdza się we wszystkich przypadkach. Problemy zaczynają się pojawiać wtedy, gdy chcemy złożyć publikację z wieloma ilustracjami (na przykład kolorowy magazyn), opartą na systemie ramek (wprowadzonym dopiero w wersji 6.0 – w 1997 roku), w których będą kontunuowane wątki. PageMaker nie potrafi kontynuować wątku w ramce.

W wielu edycjach Pagemaker oprócz linii pomocniczych nie posiadał żadnego narzędzia w postaci siatki pomocniczej. Takie narzędzie dopiero dodano w wersji 6.5 -nazwane zostało tutaj siatką traserską.

Program ten, jak większość profesjonalnych programów do edycji i składu tekstu, umożliwia przechowywanie ilustracji właściwych dołączonych do publikacji (często o bardzo dużej rozdzielczości) w oddzielnych plikach na tym samym, lub na innym komputerze (mowa tutaj m.in. o systemie OPI), natomiast w czasie pracy nad publikacją wyświetlane są ilustracje zastępcze o rozdzielczości często zredukowanej do standardowej rozdzielczości monitora (72 dpi). Pliki oryginalne ładowane są dopiero podczas wydruku.

Pagemaker od początku swojego istnienia był programem przeznaczonym raczej do publikacji o hierarchicznej strukturze takich, jak na przykład książki. Można tworzyć niezależne rozdziały, przy zachowaniu bieżącej paginacji stron. W nowszych wersjach pojawiła się możliwość automatycznego generowania zagnieżdżonych spisów treści i indeksów.

Warto wspomnieć o możliwości tworzenia prostych figur wektorowych (prostokątów, elips i wielokątów foremnych), które można wypełnić zaimportowanymi ilustracjami, jednak tutaj Pagemaker ma pewne braki – nie obsługuje krzywych Beziera, nawet w najnowszej wersji 7.0 z 2001 roku.

Istotną zaletą tego programu jest możliwość pracy z wieloma dokumentami jednocześnie i przenoszenie pomiędzy nimi obiektów. Dobrze sprawdza się tutaj wspomniany wcześniej mechanizm warstw, który przykładowo pozwala na zawarcie kilku wersji publikacji lub poszczególnych obiektów w jednym dokumencie – dzięki temu dość szybko możemy przejść z druku publikacji w postaci "standardowej" do publikacji "deluxe", zabierającej dodatkowe elementy, chociażby takie jak numer edycji kolekcjonerskiej, dedykacje itp.

Pewnym "obowiązkiem" Adobe Systems było umieszczenie już we wczesnych wersjach nabytego od firmy Aldus programu obsługi formatu PDF (ang. Portable Document File) – to właśnie Adobe Systems opracowało ten format w oparciu o swój wcześniejszy "wynalazek" – język PostScript,

Kolejną nowością, w PageMakerze 6.0 było dodanie obsługi plików HTML, jednak ta pozostawiała wiele do życzenia, sprawiając wrażenie dodanej tylko ze względu na dużą popularność tego języka (dzięki niemu zaistniało pojęcie strony WWW – jest to język, który służy do składu takich elektronicznych publikacji). Do edycji samych plików HTML istnieje wiele innych, o wiele lepszych od PageMakera programów (chociażby sławny Pajączek polskiego autora, Rafała Płatka, założyciela Cream Software), jednak jest to technologia innego rodzaju, wykraczająca poza tematykę tego artykułu.

Adobe PageMaker przez szesnaście lat istnienia na rynku przeszedł dość wiele zmian, jednak zarówno zasada działania programu, jak i jego szata graficzna praktycznie wiele się nie zmieniły. Przez ten czas PageMaker "nauczył się" importować większość popularnych formatów plików graficznych (m.in.: BMP, JPG, GIF, TIFF, PCD, EPS, CDR, PCD, PCX, WPG), tekstowych (m. in. ASCII, ANSI, Microsofl Word, Corel WordPerfect) oraz danych pochodzących z arkuszy kalkulacyjnych (np. Excela firmy Microsoft), Możliwe jest również, za pośrednictwem ODBC (ang. Open DataBase Connectivity – otwarte połączenie z bazą danych), wykorzystanie danych pochodzących z baz danych (m.in. Microsoft Access).

Do najmocniejszych stron PageMakera należy otwarta architektura, umożliwiających dołączanie niezależnych modułów, rozszerzających możliwości programu (plug-ins, w poprzednich wersjach zwane additions) przygotowanych przez niezależnych producentów oraz skryptów (rozbudowanych makropoleceń) pisanych przez samego użytkownika. Dodano również możliwość instalacji takich wtyczek (polskie żargonowe określenie terminu plug-in) z innych programów Adobe, np. z Photoshopa, i wykorzystanie ich do obróbki zaimportowanych ilustracji. W tym przypadku jest to akurat rozwiązanie pośrednie, które umożliwia uwolnienie się od ciągłego przełączania się z PageMakera do Photoshopa (dzięki temu wiele operacji retuszerskich można wykonać bezpośrednio w PageMakerze), jednak oczywiście nie wszystkie możliwości programu do obróbki grafiki rastrowej typu Photoshop da się przenieść do programu typu PageMaker, co wciąż obliguje firmy poligraficzne do inwestowania w programy obu rodzajów. Wspomniane skrypty przeznaczone są jednak dla bardziej zaawansowanych użytkowników, ponieważ mają postać "czystego" pliku tekstowego, w którym zapisuje się instrukcje tak, jak pisze się instrukcje w programach. Za ich pomocą, można zautomatyzować wiele powtarzających się czynności.

Obecnie najnowsza wersja Pagemakera to 7.0, który pojawił się dość niespodziewanie w 2001 roku. Wiele osób było przekonanych, że wraz z wprowadzeniem nowego programu InDesign (1999) przez Adobe Systems, historia PageMakera została zamknięta. Jednak firma Adobe nie zapomniała o PageMakerze oraz jego wielu użytkownikach i postanowiła wprowadzić siódmą edycję tego programu. Z nowości można wymienić m.in. możliwość umieszczenia w składanej publikacji wykresów z programu Microsoft Excel, za pomocą mechanizmów OLE. Dodano również możliwość importu plików PDF w postaci obrazów. Reszta zmian ma raczej charakter kosmetyczny. PageMaker niestety zaczyna odchodzić do lamusa, a jego godnym następcą jest InDesign.

 

3.1.2. Adobe InDesign

Od kilku lat na rynku oprogramowania Desktop Publishing można zaobserwować walkę dwóch producentów – Quarka oraz Adobe Systems – o dominację na rynku. Rywalizacja ta dotyczyła przede wszystkim programów QuarkXPress i Adobe PageMaker.

Sytuacja zaczęła się zmieniać pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Ouark za długo zwlekał z wydaniem nowej wersji QuarkXPressa, a prawa rynku – szczególnie w zakresie oprogramowania – są nieubłagane. Ta przerwa dużo kosztowała Quarka – jego pozycja została znacznie osłabiona, a skorzystało na tym Adobe Systems, wzmacniając dodatkowo swoją pozycję wydanym w 1999 roku programem Adobe InDesign 1.0. Program ten był już wcześniej zapowiadany przez Adobe – początkowo miał on nosić nazwę "K2", jednak zmieniono nazwę na InDesign. Głównym celem firmy Adobe Systems było "przechwycenie" klientów Quarka za sprawą swojego nowego programu, określanego obecnie przez wielu mianem "pogromca Xpressa".

Pierwsza wersja ukazała się na komputery typu Macintosh, natomiast użytkownicy komputerów klasy PC musieli czekać jeszcze kilka miesięcy na ten program. GUI programu InDesign został zaprojektowany w identycznym stylu, jak pozostałe programy tej firmy, takie jak m.in. Adobe Photoshop, Adobe Illustrator itp., dzięki czemu użytkownicy tych programów nie mieli żadnych problemów z adaptacją środowiska programu InDesign. Znacznie ułatwiono pracę, udostępniając sporo skrótów klawiaturowych, umożliwiających szybki dostęp do poszczególnych funkcji programu bardziej doświadczonym użytkownikom – pozostawiono również skróty znane z poprzednich programów Adobe. Firma ta specjalnie nie kryła swoich zamiarów, co do "przechwycenia" dotychczasowych użytkowników programu QuarkXPress. Na przykład oprócz domyślnych zestawów skrótów mamy alternatywne schematy o nazwie "QuarkXPress" lub "QuarkXPress 4", czyli identyczne jak w konkurencyjnym programie. Oprócz tego dodano również możliwość edycji dokumentów z programu Quarka bezpośrednio w InDesignie, jednak program miał czasem tendencję do zawieszania się, lub "gubienia" niektórych elementów w momencie, w którym importowana była publikacja z QuarkXPress o większym stopniu skomplikowania.

Główne przeznaczenie InDesigna jest podobne do PageMakera – to przede wszystkim narzędzie do składu bardzo skomplikowanych, wielostronicowych publikacji i również tutaj położono duży nacisk na pracę z tekstem. Jednak na tym podobieństwa się kończą. InDesign posiada wiele nowych funkcji, z których wymienić można na przykład obsługę krzywych Beziera, czego brakowało w PageMakerze, a co znacznie zwiększa elastyczność takiego programu, umożliwiając między innymi rysowanie obiektów o nieregularnych kształtach (podobnie jak obiekty w Illustratorze, lub obiekty w narzędziach firmy Corel), które można zdefiniować jako ramkę graficzną i umieścić w nim na przykład zaimportowany z dysku obrazek. Zarówno ramki graficzne, jak i tekstowe, można w InDesignie definiować na wszelkie możliwe sposoby – korzystając na przykład z gotowych kształtów lub rysując je samemu narzędziami, które są bardzo podobne do tych zastosowanych w programie Adobe Illustrator. Dodano również możliwość importu pliku PDF jako obrazu.

Kolejnym atutem tego programu jest wielopoziomowa funkcja cofnij, której użytkownicy programu Quarka nie mieli okazji wypróbować, a która znacznie ułatwia pracę nad publikacjami, ponieważ umożliwia cofnięcie praktycznie wszystkich operacji wykonanych w danej makiecie. Program zawiera również cały szereg funkcji pomocniczych, m.in. w postaci edytowalnych siatek z możliwością przyciągania do nich obiektów na edytowanej stronie.

Często zdarza się, że dana publikacja z jakiś powodów musiała zostać złożona przy pomocy "egzotycznej czcionki", której nie posiada współpracująca z wydawcą drukarnia. Prawa autorskie wymagałyby od drukami zakupu takiej czcionki, jednak biorąc pod uwagę wysoki koszt, często rezygnuje się z danej czcionki. Problem ten został doskonale rozwiązany w programie InDesign. Wystarczy zaznaczyć w publikacji dowolną grupę znaków i za pomocą odpowiedniej funkcji zamienić je na krzywe – w ten sposób wybrana czcionka staje się po prostu kolejnymi wektorami w publikacji, a prawa autorskie producenta danego fontu nie są łamane. Producenci fontów często bowiem sprzedają tzw. licencje stanowiskowe na swoje produkty. Mniejsze wydawnictwa ze względu na koszty zazwyczaj zaopatrują się w licencję jednostanowiskową, jednak nie można wtedy skopiować nawet tymczasowo danej czcionki dla drukami, ponieważ to przekracza warunki licencji. Sposób konwersji fontów w InDesignie nie umożliwia drukarzowi ewentualnego skopiowania danej czcionki i zainstalowania jej w systemie. W ten sposób prawa autorskie nie są naruszane. Jedynym, mankamentem transformacji czcionki na grafikę jest zwiększona objętość pliku o opis tak powstałych krzywych.

Kolejną nowością było wprowadzenie możliwości exportu publikacji do formatu HTML, jednak oczywiście istnieje możliwość exportu m.in. do formatów EPS oraz PDF. Możliwości importu również nie są ograniczone – oprócz wspomnianych wcześniej plików PDF do postaci obrazu, można importować pliki bezpośrednio z Photoshopa (PSD). Mimo wszystko ograniczone - w porównaniu do programu Adobe Illustrator – edycje krzywych zrekompensowano możliwością skopiowania nawet za pomocą Windowsowego schowka bardziej skomplikowanych kształtów z programu Adobe Illustrator.

InDesign 1.0 był pewnego rodzaju przełomem, posiadał wiele nowych funkcji, jednak te jeszcze nie były na tyle stabilne, żeby "zmusić" użytkowników QuarkXPressa do zakupu nowego programu. Sytuacja zmieniła się w 2000 roku, wraz z wejściem na rynek kolejnej wersji 1.5, która w krótkim czasie doczekała się również polskiej wersji językowej, tradycyjnie oznaczonej symbolem CE. Wiele zmian dotyczy jednak raczej tzw. ogólnej "kosmetyki" programu. Skupiono się przede wszystkim na stabilności programu, a efekt tych prac jest tutaj na tyle dobry, że InDesign, pomimo stosunkowo niewielkiego stażu, zaczął zdobywać część rynku oprogramowania DTP. Wśród dodatkowych zmian można było zaobserwować możliwość importu plików PSD z Photoshopa – to było możliwe już w wersji 1.0 – jednak w wersji 1.5 InDesign importuje również wszystkie maski zawarte w tym pliku.

Niewątpliwą zaletą wprowadzenia wersji CE jest możliwość pracy z polskimi znakami diakrytycznymi – InDesign w pełni obsługuje również czcionki Open Type.

Kolejną możliwością tego programu, znacznie wyróżniającą go od konkurencji, jest określanie transparentności dla każdego elementu umieszczonego w danej publikacji. Użytkownik PageMakera i QuarkXPressa chcąc dodać np. tło pod tekstem w taki sposób, żeby nie utrudniało lektury tekstu, musiał je przygotować w zewnętrznym programie do obróbki grafiki rastrowej. Za pomocą funkcji określania transparentności w InDesignie można wstawić zwykły obraz, a następnie ustawić jego przezroczystość tak, żeby był na drugim planie, jednocześnie wtapiając się w kolor karty. Oprócz tego InDesign umożliwia wtapianie krawędzi, więc można w prosty sposób "płynnie" przechodzić z jednej ilustracji w drugą.

Najnowsza wersja tego programu ukazała się w 2001 roku, a oznaczono ją numerem 2.0. W wersji tej wprowadzono wiele ułatwień, m.in. zwiększono komfort pracy z tabelami – narzędzia służące do ich tworzenia zostały w znacznym stopniu przebudowane. Teraz tabele nie mieszczące się na jednej stronie mogą być automatycznie kontynuowane na następnej. Ponadto dodano możliwość importu różnych dokumentów z formatów wykorzystywanych w pakiecie Microsoft Orfice. Jeśli chodzi o funkcje exportu, to również nie odstaje ona od konkurencyjnych programów – wprost przeciwnie: oprócz standardowych formatów (od plików PostScriptowych PS do formatu PDF i wiele innych) obsługuje wiele innych, m.in. HTML, czy nawet ostatnio coraz bardziej popularny format XML. Program ten jest praktycznie ograniczony jedynie wyobraźnią użytkownika, ponieważ jak widać możliwości dodawania, przenoszenia i oblewania tekstem ilustracji, tabel itp. są tutaj ogromne. Jedyną dość istotną wadą programu InDesign, niejako tłumaczącą nowe możliwości są jego wymagania sprzętowe. Te jednak nie powinny mocno zrazić potencjalnych użytkowników takich jak wydawcy, ponieważ jeśli kogoś stać na taki wydatek (obecnie ponad 5000 złotych), to stać go również na droższy sprzęt umożliwiający komfortową pracę w tym programie. Tak, jak zapowiadało Adobe – InDesign jest naprawdę poważnym zagrożeniem dla Quarka.

 

3.1.3. QuarkXpress

Pierwsza wersja tego programu powstała w 1987 roku – została wydana na platformę sprzętową Apple II. QuarkXPress szybko podbił rynek oprogramowania tego typu, stając się najczęściej używanym programem w zakresie prepress.

Kolejne wersje tego programu ukazywały się stosunkowo rzadko, a różnice były dosyć niewielkie – praktycznie dalsze sukcesy w sprzedaży tego programu możliwe były tylko dzięki dość szybkim wyprzedzeniu potencjalnej konkurencji. Jedyne zmiany wprowadzone w tym okresie, które można uznać za znaczące, to wprowadzenie QuarkXPress Passport (1992 r.) oraz rozszerzenia Quark Xtensions (również 1992 r.), w postaci dodatkowych modułów uzupełniających program o dodatkowe możliwości. Okres zmian kosmetycznych zakończył się na wersji 3.0 wprowadzonej w 1993 roku. Od tego czasu rozwój QuarkXPressa został niemal całkowicie zatrzymany.

Użytkownicy QuarkXPress 3.x musieli czekać aż cztery lata, zanim Quark zdecydował się wydać nową wersję, w której wreszcie wprowadzono wiele istotnych zmian. Na rynku pojawiało się coraz więcej potężnych narzędzi do edycji i składu tekstu, więc pozycja firmy Quark była w dużym zagrożeniu. Dopiero w 1997 powstała wersja 4.0, jednak szybko została ona zaktualizowana do wersji 4.1 (wykryto błędy w wersji podstawowej), dlatego poniższy opis dotyczyć będzie wersji zaktualizowanej.

W wersji tej QuarkXPress nareszcie stał się oprogramowaniem w pełni 32-bitowym, przystosowanym do pracy w Windows 95/98. Zastosowano w nim obsługę prawego klawisza myszy oraz zwiększono ilość i możliwości narzędzi graficznych do tworzenia grafiki wektorowej – warto wspomnieć tutaj chociażby o możliwości edycji krzywych Beziera, które pozwalają na swobodne kształtowanie ramek tekstowych i graficznych, jak również umieszczanie obiektów graficznych o nieregularnym kształcie.

Krzywe Beziera znacznie ułatwiają w tym programie pracę nad oblewaniem dowolnego obiektu (np. obrazka) o nieregularnym kształcie – wystarczy umieścić dany obiekt w dokumencie, a następnie zaznaczyć krzywymi kontur, który będzie krawędzią ograniczającą tekst, który w tych miejscach po prostu zostanie przeniesiony do nowej linii. Dobrze rozwiązano tutaj również przenoszenie wybranego obiektu, który jest oblany tekstem – efekt dopasowywania tekstu jest widoczny w czasie rzeczywistym, tzn. gdy przesuwamy dany obiekt np. z lewej strony na prawą to widzimy od razu jak tekst się automatycznie dopasowuje.

Kolejną zmianą jest wprowadzenie obsługi języka HTML (ang. Hypertekst Markup Language), który jest podstawowym językiem, służącym do tworzenia stron www.

W tej wersji QuarkXPress zmieniono również interfejs użytkownika. Oprócz tego dodano możliwość pracy z dłuższymi dokumentami, co pozwala na łączenie grupy plików w jedną publikację ze składem. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, iż wszystkie dokonane zmiany i poprawki w głównym pliku wzorcowym danej publikacji zostaną również automatycznie naniesione we wszystkich należących do niej plikach.

Niestety QuarkXPress, pomimo iż jest aplikacją godną polecenia prawdopodobnie niedługo zakończy swoją "karierę". Nie ratuje go nawet nowa wersja 5.0 zapowiadana już od 1999 roku, a wprowadzona dopiero w roku 2002. Coraz nowsze wersje tego programu ukazują się po prostu za późno, ponieważ w momencie wejścia na rynek większość nowości w tym programie sprawnie funkcjonuje już od dłuższego czasu w programach konkurencyjnych.

 

3.1.4. Corel Ventura Publisher

Ventura Publisher był pierwszym programem do profesjonalnego składu i edycji tekstu dla komputerów klasy IMB/PC. Jego pierwsza wersja ukazała się w kwietniu 1986 roku. Program ten był najbardziej rozpowszechnionym w Polsce programem tego typu, choć dobrze "zadomowił" się u nas dopiero od wersji 2.0.

Pierwsze edycje Ventury znane były również pod nazwą Xerox Ventura Publisher, ze względu na fakt, iż po sukcesie Publishera firma Xerox nabyła wyłączne prawa do tego programu (w 1989 r.).

Do 1993 roku ukazały cztery główne wersje tego programu, a w grudniu 1993 po przejęciu firmy Ventura Software przez kanadyjską firmę Corel program zmienił nazwę na Corel Ventura Software, którego pierwsza wersja ukazała się w 1994 roku -pozostawiono jednak numerację i oznaczono tę wersję numerem 4.2.

Corel Ventura 4.2 nie był jednak sprzedawany jako pojedynczy program, co w dużej mierze było spowodowane dotychczasową polityką Corela, który do dziś słynie z wydawania pakietów programów. Wersja ta została zatem w dużym stopniu zintegrowana ze "sztandarowym" programem Corela – Corel DRAW! (w tym przypadku integracja polegała na zapożyczeniu wielu elementów GUI z DRAW!). Pakiet Corel Ventura 4.2 zawierał m.in. Venturę 4.2, Ventura Database Publisher 4.2 (program służący do składu baz danych), Ventura Separator (program do separacji kolorów) oraz Ventura Scan służący do skanowania obrazów. Oprócz tego w pakiecie zawarto mnóstwo innych dodatków – już wtedy tradycją dla Corela było dołączanie do swoich pakietów bogatego zestawu clipartów oraz czcionek (w tym pakiecie dodano ponad 600 czcionek TrueType oraz Typel).

Firma Corel słynie z systematycznego wydawania coraz nowszych wersji swoich programów regularnie co roku. Ta sama zasada dotyczy pakietu Corel Ventura, którego kolejne wersje zaczynając od edycji 5.0 (1995 r.), a kończąc na 7.0 (1997 r.) zawierały praktycznie ten sam zestaw głównych narzędzi (oprócz dodanego do wersji 7.0 WordPerfecta oraz PhotoPainta 6.0) co wersja 4.2 i były systematycznie aktualizowane.

Dopiero wprowadzony w 1998 roku pakiet Corel Ventura 8.0 zmienił skład zawartego oprogramowania. Dodano tu m.in. nową wersję Word Perfecta (8.0) oraz program do obróbki grafiki rastrowej – Corel Photopaint 8.0. W tej wersji pojawiło się wiele nowych dodatków w m.in. takich jak Corel Capture (narzędzie do przechwytywania obrazu z komputera) oraz słynny do dziś Bitstream Font Nawigator – doskonały program służący do zarządzania zestawami czcionek w systemie (dodano wersję 3.0 tego programu). Oprócz tego dodano ponad 1000 rodzajów czcionek, z czego ponad 100 zawierało polskie znaki diakrytyczne.

Jak widać zestaw programów zawartych w pakietach Corel Ventura jest o wiele bogatszy, niż w przypadku aplikacji opracowywanych przez firmę Adobe Systems, czy też Quark. Firma Corel od początku wychodziła z założenia, że lepiej tworzyć zestawy wielu mniejszych, ale doskonale ze sobą współgrających aplikacji, niż opracowywać tzw. "kombajny", czyli jeden program do wszystkiego.

Corel Ventura to kompletny zestaw dobrych aplikacji do DTP służących do profesjonalnej i kompleksowej obróbki materiałów tekstowych i graficznych, wchodzących w skład publikacji. Obecnie sam program, który daje nazwę całemu pakietowi posiada bardzo dobrze rozwinięty system konfiguracji interfejsu, umożliwiający zmianę praktycznie każdego elementu programu, np. zawartość poszczególnych menu i pasków narzędziowych, przyborników, skrótów klawiaturowych itp. Ciekawą opcją jest możliwość zapisu wszystkich ustawień programu. Jest to przydatna funkcja, jeśli z komputera, na którym zainstalowano Venturę korzysta więcej niż jedna osoba, ponieważ każdy użytkownik może odtworzyć swoje wcześniej zapisane ustawienia.

Ventura, od początku istnienia na rynku wykorzystywała przy edycji i składzie publikacji tylko cztery rodzaje obiektów w postaci znaków, ramek, akapitów i stron, którym można przypisać style, którymi zarządza specjalne narzędzie o nazwie Tag Window. W zależności od tego, w jakim trybie pracujemy, w oknie Tag Window pojawiają się tylko style odpowiadające danemu trybowi pracy, co jest bardzo wygodne dla użytkownika.

Najnowsza wersja Ventury obsługuje większość znanych formatów oraz kilka wewnętrznych, stosowanych tylko przez firmę Corel (np. CPT). W programie dodano również możliwość eksportu, m.in. do plików PostScriptowych (obecnie poziomu trzeciego). W wersji tej również dobrze został rozwiązany problem przenoszenia publikacji (np. w przypadku, kiedy potrzebna była zmiana katalogu, w którym dana publikacja się znajdowała), do której dołączone są zewnętrzne pliki. Program za pomocą specjalnej funkcji potrafi odszukać zewnętrzne pliki.

Tak, jak w innych aplikacjach Corela do Yentury został dołączony Corel Script Editor umożliwiający opracowanie własnych skryptów automatycznie wykonujących powtarzające się czynności.

 

3.1.5. Calamus

Program Calamus został opracowany przez niemiecką firmę DMC, będącą obecnie własnością kanadyjskiego koncernu MGI. Wiele osób obawiało się, że wraz z upadkiem firmy Atari upadnie również Calamus, którego pierwsza wersja pracowała właśnie na platformach sprzętowych tej firmy. Atari zyskało dużą popularność już w 1984 roku opracowując słynny model 260 ST, a w rok później 560 ST. (Symbole 260 oraz 520 ST oznaczały po prostu ilość pamięci operacyjnej (po zaokrągleniu) zastosowanej w tych modelach - 260 to 256 kilobajtów, a 520 to 512 KB pamięci). Dużą zaletą tych komputerów, był graficzny system operacyjny TOS kontrolowany za pomocą myszki oraz 16-bitowy procesor Motorola 68000, który już wtedy umożliwiał wyświetlanie obrazu o rozdzielczości 640x400 pikseli w dwóch kolorach, 640x200 w czterech i 320x200 w szesnastu kolorach i oferował częstotliwość odświeżania ekranu rzędu 72 Hz. W 1996 roku podupadająca firma Atari została wykupiona przez producenta dysków twardych JTS i oficjalnie przestała istnieć.

Dalszy rozwój Calamusa stał się jednak możliwy dzięki opracowaniu jego wersji pracującej w systemach Windows 95 i Windows NT, oraz wprowadzeniu emulatora MagicMac, który umożliwił pracę w programie Calamus na komputerach klasy Macintosh.

Istotną cechą charakterystyczną wyróżniającą Calamusa spośród innych programów tego typu jest jego konstrukcja. Wszystkie wersje tego programu mają tzw. budowę modułową – każda dostępna w nim paleta narzędzi jest odrębnym modułem, przywoływanym w razie potrzeby przez użytkownika. Taka konstrukcja sprawia, że program jest bardzo elastyczny i nawet najbardziej wymagający użytkownik może go dopasować do swoich potrzeb oraz umożliwia pełną kontrolę nad podstawowymi paletami narzędzi ładowanymi domyślnie podczas uruchamiania programu – ich listę można dowolnie zmodyfikować. Kolejną zaletą takiego rozwiązania jest możliwość wyposażania Calamusa w coraz to nowsze moduły, które można zakupić bezpośrednio u producenta. Przypomina to trochę konstrukcje z klocków – nawet jeden klocek już może czemuś służyć, a ich odpowiednio uporządkowany zbiór może tworzyć konstrukcje ograniczone tylko wyobraźnią autora.

Calamus posiada również zintegrowane w jednym interfejsie funkcje edytorskie i graficzne, tak bitmapowe, jak i wektorowe, czym wyprzedził o kilka lat swoich rywali takich, jak QuarkXPress, czy Adobe PageMaker.

Kolejną istotną cechą tego programu jest możliwość kontrolowania za jego pomocą nawet najdrobniejszych szczegółów w danej publikacji, głównie dzięki możliwości jej podglądu do 9999%. W programie istnieje również możliwość cyfrowego ustawiania ramek tekstowych, graficznych, wektorowych, rastrowych, linii, tabel, etc. z dokładnością do 0,0000001 cm.

Mimo, iż Calamus wciąż był jednym z najlepiej sprzedających się programów do DTP, w 1998 roku firma MGI ogłosiła, że zaprzestaje prac nad wcześniej obiecywaną wersją 2.0, jednak współpracująca z nią firma INVERS, która wciąż opracowywała nowe wersje tego programu dla jeszcze istniejących na rynku komputerów z systemem TOS (te platformy sprzętowe były wciąż popularne m.in. w Polsce, Niemczech, Szwajcarii, Francji oraz Grecji) postanowiła wydać ten program na komputery klasy PC pracujące w systemach Windows. Chcąc zrobić to w krótkim czasie, firma początkowo opracowała emulatory, które umożliwiały uruchomienie "zwykłej" wersji TOSowej w systemie Windows oraz MacOS na komputerach typu Macintosh.

Najistotniejsza cecha Calamusa, jaką jest softripping wywodzi się jeszcze z czasów, kiedy Calamus pracował na komputerach Atari. W celu przygotowania obrazu do wydruku niezbędny jest tzw. RIP (ang. Raster Image Processor), który przetwarza daną ilustrację, czy też cały skład na układ "zrozumiały" dla urządzenia wyjściowego, jakim jest często w takich przypadkach naświetlarka. RIP-y najczęściej miały postać zewnętrznych urządzeń, lub były elementem urządzenia wyjściowego, jednak te rozwiązania były bardzo drogie. Softripping zaimplementowany w programie Calamus umożliwia bezpośrednie podłączenie danego urządzenia (w tym przypadku naświetlarki) do komputera, na którym zainstalowany jest ten program, bez konieczności inwestowania w dodatkowe i bardzo kosztowne urządzenia. To powoduje, że naświetlanie staje się z punktu widzenia użytkownika tak samo banalną czynnością jak zwykły wydruk, np. na drukarce atramentowej. Oczywiście, to co jest na ekranie, to znajdzie się i na kliszy, umieszczone w identyczny sposób jak w programie – inaczej nie można by mówić w tym przypadku o technologii WYSIWYG. Równolegle z softrippingiem opracowano również moduł o nazwie Bridge, które umożliwiający export publikacji do formaty plików postscriptowych.

Calamus obecnie jest programem pracującym równie dobrze na komputerach z systemem Windows 9.x/NT (PC), MacOS (Macintosh) oraz TOS (ATARI TT, Falcon, Hades, Milan, itp.), więc można go używać bez problemu na tych platformach, stosując te same zestawy czcionek. Również wymiana dokumentów pomiędzy platformami jest bardzo sprawna – publikacja opracowana na Macintoshu będzie identycznie wyglądać na komputerze klasy PC i vice versa. Najnowsza wersja tego programu została ukończona w połowie 2000 roku i wciąż trwaj ą prace nad nowymi możliwościami tego programu.

 

3.1.6. TeX

Istnieje jeszcze jeden program DTP, o którym trzeba wspomnieć. Tym programem jest TeX (wymawiane tech), który znacznie różni się od innych, prezentowanych w tym rozdziale programów do edycji i składu tekstu. Historia TeX-a rozpoczyna się już w 1978 roku, w którym znany i ceniony w swoim środowisku naukowiec Donald Knuth ze Stanford University rozpoczął pracę nad nowym językiem, który umożliwiłby skład bardzo skomplikowanych tekstów. Po ośmiu latach pracy, czyli w 1986 roku pojawiła się pierwsza wersja TeX-a.

TeX jest językiem programowania, do którego przetwarzania służy wbudowany kompilator o tej samej nazwie, co sprawia, iż praca z TeX-em to w zasadzie pewnego rodzaju kodowanie tekstu. Podobna sytuacja jest z innymi językami programowania (na przykład Turbo Pascal, Perl, C++ i wiele innych), służącymi wprawdzie do innych zastosowań, jednak schemat takiego "systemu" pozostaje podobny. Praca przebiega w następujący sposób: najpierw piszemy kod programu, następnie "filtrujemy" go przez kompilator, który tłumaczy kod zrozumiały dla użytkownika na kod binarny zrozumiały dla komputera. Po kompilacji program jest gotowy do użytku, chyba, że w kodzie zostały popełnione błędy przez programistę, co kompilator oznajmia nam komunikatem najczęściej wyglądającym mniej więcej tak: parse error in linę xxx. Taki schemat zastosowano właśnie w TeX, co spowodowało, że publikacje składane w tym programie powstają w dwóch etapach: najpierw piszemy tekst źródłowy, a następnie go kompilujemy. Wynik pracy pozostaje więc w znacznym stopniu zależny od tego, jak użytkownik przyswoił sobie wiedzę na temat tego języka. Nic więc dziwnego, że użytkowników TeX-a uważa się za elitarną grupę wśród składaczy tekstów. Dość sporą pomoc oferuje pewna odmiana tego systemu opracowana na jego kodzie źródłowym. Mowa tutaj o systemie LaTeX, opracowanym również w 1986 roku

Różnice między innymi popularnymi programami do edycji i składu tekstu, a TeX-em nie kończą się jednak na samej strukturze programu. TeX jest szczególnym systemem, pozwalającym składać najbardziej skomplikowane teksty wydawnicze. Znajduje on zastosowanie najczęściej przy tworzeniu prac naukowych, które zawierają ogromną liczbę skomplikowanych wzorów matematycznych, fizycznych, chemicznych itp. Równie dobrze system ten sprawuje się w literaturze językoznawczej, w której niezbędnie jest złożenie pismami np. Dalekiego Wschodu, lub w publikacjach muzycznych – zapisy w postaci nutowej również nie sprawiaj ą problemów TeX-owi.

Dla tego programu nie istnieją praktycznie granice związane z platformą sprzętową – TeX wydany został na wszystkie najpopularniejsze platformy zarówno sprzętowe (PC, Macintosh) jak i systemowe (dos, Windows, MacOS, Linux itp.). Program obsługuje najpopularniejsze formaty zarówno graficzne (od TIFF-ów po EPS-y), jak i tekstowe, a podstawowym formatem wyjściowym są tak, jak w większości opisywanych w tym rozdziale programów, pliki postscriptowe. W nowszych wersjach dodano możliwość eksportu do formatu PDF. Również fonty nie stanowią dla niego problemu – obsługuje m.in. fonty TrueType oraz fonty postscriptowe.

TeX pomimo swoich ogromnych możliwości nie jest stosowany przez wielu operatorów DTP. Wymogi opanowania specjalistycznych kodów nie rekompensuje nawet fakt, że program ten jest udostępniany na zasadzie open source – czyli po prostu za darmo z jednoczesną możliwością modyfikacji kodu samego języka, a jedynym warunkiem postawionym przez autora jest zmiana nazwy tego programu, jeśli użytkownik dokona w nim poważnych modyfikacji. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby opracowywać dodatkowe moduły, na które ten system jest otwarty, a ich ilość obecnie jest naprawdę duża.

Często podstawowym czynnikiem wpływającym na wybór programu do edycji i składu tekstu była jego całkowita polonizacja. Przetłumaczenie wszystkich opcji w interfejsie programu nie było wystarczające – w tych programach ważna jest możliwość posługiwania się polskimi znakami diakrytycznymi. W polskich warunkach wręcz niedopuszczalne jest wydanie publikacji (zwłaszcza książek lub czasopism) zawierających wyłącznie litery z alfabetu łacińskiego, ponieważ znacznie utrudnia to odebranie komunikatu w takiej postaci.

Zdarzały się jednak wyjątki – wśród opisywanych tutaj programów są i takie, które wciąż nie zostały wydane w polskiej wersji językowej. Do grupy tej zaliczają się: Calamus, QuarkXPress oraz TeX. Mimo to wciąż są one w Polsce używane, i chociaż nie zawierają m.in. modułów dzielenia wyrazów, to wciąż umożliwiają wprowadzenie polskich fontów do publikacji. Wyjątkiem są tylko anglojęzyczne (amerykańskie) wersje programów Adobe Systems, ponieważ nie mają nawet możliwości wprowadzenia polskich (i nie tylko) znaków diakrytycznych. Jednak w przypadku tej firmy mamy również do dyspozycji wersje środkowoeuropejskie oznaczone symbolem CE (Central Europe).

 

3.2. Grafika rastrowa (bitmapowa)

Oprócz programów do edycji i składu tekstu ważne są również programy, umożliwiające edycję wszelkich obrazów, które chcemy umieścić w danej publikacji – nazywa się je programami do grafiki rastrowej, lub po prostu bitowej. Programy tego typu umożliwiają pełną kontrolę nad każdym pikselem znajdującym się w ilustracji, jednak – w przeciwieństwie do programów opisywanych w poprzednim dziale – nie nadają się do edycji dłuższych tekstów. Praca nad tekstem polega tutaj raczej na dodawaniu wymyślnych efektów specjalnych do wklejonego bądź wpisanego tekstu, a następnie jest on przetwarzany do formy bitmapy (jest po prostu "spłaszczany"). Programy do grafiki rastrowej zawierają często m.in. szeroką gamę pędzli różnego rodzaju, za pomocą których można nawet malować obrazy. Należy jednak pamiętać o tym, że komputer jest po prostu kolejnym narzędziem – wciąż liczą się umiejętności artysty.

Istnieje wiele programów tego typu (np. Micrografx Picture Publisher, Ulead Photoimpact, czy też Jasc Paint Shop Pro), jednak na polskim rynku najbardziej "zadomowiły" się dwa programy: Adobe Photoshop oraz Corel Photopaint. Pierwszy zdobył uznanie ze względu na ogromne możliwości, natomiast drugi, dołączany do pakietów Corela (m.in. Corel Yentura, lub Corel DRAW!), stanowi nieodłączny element oprogramowania zawartego w tych pakietach, dzięki czemu jest stosowany przez wiele firm poligraficznych w Polsce (i nie tylko) zarówno ze względów czysto praktycznych jak i możliwości tego programu (chociaż nieco mniejszych od Photoshopa).

 

3.2.1. Adobe Photoshop

Pierwsza wersja tego programu powstała w 1990 roku i stosunkowo szybko "zadomowiła" się w wielu wydawnictwach, ze względu na możliwości graficzne, jakie oferowała. Przez pięć lat program ten pozostał praktycznie niezmieniony, nie licząc kilku poprawek kosmetycznych, które miały miejsce w wersji 2.0. Dopiero wraz z wersją 3.0, wprowadzoną w 1995 roku, pojawiło się wiele istotnych zmian – w tej edycji pojawił się m.in. system warstw, który umożliwiał znacznie wydajniejszą pracę, umożliwiając przenoszenie między kolejnymi poziomami poszczególnych elementów. Wprowadzenie tego systemu spowodowało pojawienie się nowego okienka layers w GUI programu.

Minęły prawie dwa lata, zanim Adobe postanowiło wydać kolejna edycję Photoshopa. W tym czasie na rynku oprogramowania pojawiło się wiele nowości, z których najważniejszą był system operacyjny Windows 95, opracowany przez firmę Microsoft. Nowe "okna" były w pełni 32-bitowe, co znacznie poszerzyło horyzonty twórcom oprogramowania dla komputerów klasy PC. Pojawiło się wiele nowych aplikacji dla systemu Windows (np. xRes, Painter, Picture Publisher, Photoimpact oraz Corel PhotoPaint), które zaczęły poważnie zagrażać pozycji dotychczasowego lidera na rynku oprogramowania do grafiki rastrowej jakim do tej pory był Adobe Photoshop. Szacuje się, że w latach 1994-1995 około 70% firm poligraficznych używających komputerów klasy PC wykorzystywało do grafiki rastrowej właśnie Photoshopa.

W kolejnej edycji Photoshopa pojawiło się niewiele widocznych zmian. GUI pozostał praktycznie ten sam, jednak zmieniono strukturę wewnętrzną programu, który dzięki przystosowaniu do środowiska 32-bitowego przyspieszył wykonywanie niemal wszystkich operacji. Zmiany szczególnie były widoczne w momencie powiększania, przewijania, lub przesuwania ilustracji – efekt ten uzyskano m.in. dzięki zwiększeniu wydajności we współpracy programu z pamięcią komputera. Kolejną poważną zmianą w strukturze programu Adobe Photoshop 4.0 było wprowadzenie obsługi płyt wieloprocesorowych. Program, w przypadku zastosowania płyt głównych tego typu, wiele operacji wykonywał nawet dwukrotnie szybciej. Dodano również obsługę procesorów Intel Pentium MMX.

Z tych niewielu widocznych zmian w GUI można wymienić m.in. pojawienie się okienka nawigatora, dobrze znanego użytkownikom tego programu, umożliwiającego podgląd edytowanego obrazka w czasie rzeczywistym oraz szybką zmianę wielkości jego powiększenia. W programie tym pojawiło się również okienko Action palettes – narzędzi, które umożliwiały dodawanie nowych zestawów operacji wywoływanych za pomocą zdefiniowanego przez użytkownika skrótu klawiszowego.

Po bliższym zapoznaniu się z obsługą tego programu można było zauważyć wiele subtelnych, jednakże również bardzo istotnych zmian w interfejsie użytkownika. Na głównym pasku narzędziowym pojawiło się kilka opcji dostępnych dotychczas tylko z poziomu głównego menu. Wprowadzono również nową opcję – zaznaczanie obszaru wielokątem (ang. polygonal selection tool).

Firma Adobe "zatroszczyła się" również o początkujących użytkowników tego programu. Wprowadzono tutaj pewnego rodzaju okienko powitalne w stylu "czy wiesz że..." (ang. did you know...), wyświetlające przy starcie programu losową poradę na temat możliwości poszczególnych narzędzi edycyjnych.

Kolejną zmianą, która właściwie jest tylko pewnego rodzaju importem podobnej funkcji z Windows 95, było dodanie menu kontekstowego, wyświetlającego się po naciśnięciu prawego przycisku myszy. Przykładowo, kiedy mamy wybrane narzędzie do malowania (np. pędzel) prawy przycisk myszy uaktywnia menu z wyborem grubości pędzla. Warto również wspomnieć, że dopiero w tej edycji Photoshopa wprowadzono nowy system zbliżania i oddalania ilustracji. W poprzednich wersjach było to rozwiązane w inny sposób: można było wybrać z niewielkiego zakresu powiększeń: 1:1, 2:1 itd. Niestety wciąż nie umożliwiało to szczegółowej edycji obrazu. Photoshop dopiero od wersji 4.0 posiada możliwość ręcznego wpisania przez użytkownika skali podglądu, wyrażonej w procentach (np. 150% itp.). Zwiększył się również zakres powiększenia – od 0,13% do 1600%, co umożliwiło wygodniejszą i precyzyjniejszą pracę nad obrabianym materiałem.

W programie tym sprawdził się również wcześniej wspomniany nawigator. Kiedy pracuje się nad szczegółami danej ilustracji często trzeba obraz oddalać, żeby zobaczyć uzyskany efekt. W okienku nawigatora wybrany fragment obrazu jest wciąż widoczny – wprowadzane zmiany w ilustracji (np. drobne korekty retuszerskie) są w nim pokazywane na bieżąco.

Również pomocny w czasie pracy nad obrazami o dużej rozdzielczości okazał się system narzędzi w postaci edytowalnych siatek i linijek z możliwością przyciągania (za ang. snap grid). Dzięki takiemu narzędziu przenoszone elementy są "przyklejane" do linii pomocniczych, jeśli ich krawędzie znajdą się w pobliżu zdefiniowanej siatki, co umożliwia precyzyjniejszą pracę nad wieloma elementami w obrabianym materiale. Technika ta zastosowano również w wielu innych programach, nie tylko bezpośrednio powiązanych z DTP. W wersjach Photoshopa poprzedzających 4.0, jeśli użytkownik chciał na przykład połączyć ze sobą dwa fragmenty obrazu, musiał to robić często w największym dostępnym powiększeniu i przesuwać te elementy względem siebie piksel po pikselu, aż do momentu osiągnięcia pożądanego efektu. Pomocny przy tym był również, stosowany do dzisiaj w wielu programach graficznych, tzw. pasek stanu (ang. status bar), który pokazuje dokładne położenie kursora w osiach X oraz Y względem edytowanego obrazu.

Kolejną edycją Photoshopa była wersja 5.0, która w rzeczywistości nie wniosła nic nowego, a wprowadzone zmiany miały charakter kosmetyczny. Tak jak w przypadku wersji 4.0 skupiono się w nim głównie na strukturze wewnętrznej samego programu, dostosowując ją do ówcześnie panujących standardów sprzętowych. Bardziej znaczące zmiany wprowadziła wersja 5.5. Pierwszą z nich był nowy moduł ImageReady 2.0, będący oddzielnym programem, jednak działającym bezpośrednio pod kontrolą Photoshopa, więc był jego integralną częścią. Program ImageReady służy do przygotowywania grafik intemetowych. Jego GUI został opracowany dokładnie na podobieństwo interfejsu Photoshopa, więc obsługa programu nie sprawiała problemów zarówno nowym, jak i bardziej zaawansowanym użytkownikom tego programu. Za pomocą jednego "kliknięcia" obraz obrabiany w Photoshopie można przenieść do dalszej obróbki w ImageReady i zoptymalizować ilustrację wyjściową dla potrzeb stron WWW. Oczywiście tego rodzaju transfer działa w obie strony – grafikę obrabianą w ImageReady w każdej chwili można wysłać do Photoshopa. Cała "moc" modułu programowego ImageReady skupia się praktycznie na jednej funkcji odpowiadającej głównie za kompresję obrazu, w której można ustalić tryb kompresji oraz jej stopień, a obraz wyjściowy można obejrzeć jeszcze przed zapisaniem pliku na wybrany nośnik – umożliwia to okienko pokazujące wprowadzone zmiany w czasie rzeczywistym. (Należy jednak pamiętać, że kompresja dokonuje się kosztem jakości obrazu, polega bowiem przede wszystkim na "obcięciu" palety kolorów. Redukcja palety kolorów to po prosty zamiana kolorów o podobnym odcieniu na jeden kolor, który jest ich średnią. W ten sposób zmniejsza się wielkość pliku z obrazem).

Nowością było również dodanie opcji slice, która umożliwia wygenerowanie mapy odsyłaczy, czyli pewnego rodzaju wirtualnej siatki, gdzie każdy jej segment może odsyłać do innego adresu URL. Opcja ta używana jest przede wszystkim do tworzenia stron WWW. Ciekawą funkcją było również Art History, za pomocą której można przekształcić zdjęcie zrobione np. za pomocą aparatu cyfrowego w grafikę łudząco przypominającej stare zdjęcie, lub ilustrację wykonaną wiele lat temu. Do opcji tej dołączono zestawy proponowanych przez Adobe filtrów, jednak użytkownik, któremu standardowe nie wystarczały w każdej chwili mógł dodać swoje własne zestawy filtrów. Spore zmiany zaszły dopiero w szóstej edycji tego programu (2000 r.). Adobe Photoshop 6.0 został gruntownie przebudowany – od nowa zaprojektowano graficzny interfejs użytkownika oraz dodano nowy pasek narzędziowy, który umieszczono w górnej części interfejsu. Zupełną nowością było również wprowadzenie obsługi obrazów wektorowych – od tej wersji można było ręcznie bądź automatycznie generować figury geometryczne o różnorodnych kształtach i w prosty sposób dodawać rozmaite efekty trójwymiarowe lub stosując rozmaite filtry, tworzyć ciekawe i oryginalne elementy graficzne. Jednocześnie znacznie rozbudowano narzędzia przeznaczone do tworzenia grafiki stosowanej w Internecie. Umieszczone w programie narzędzia graficzne umożliwiały generowanie wszelkiego rodzaju przycisków nawigacyjnych oraz elementów składowych menu i wielu innych grafik typowych dla stron internetowych, które można było łatwo eksportować do dokumentów w formacie HTML. Rozbudowane funkcje programu umożliwiały nawet integrację powyższych elementów z językiem JavaScript – umożliwiło to webmasterom szybkie generowanie przycisków wywołujących funkcje w tym języku

Adobe usprawniło również pracę programu Image Ready, którego trzecią już edycję umieszczono w tej wersji Photoshopa.

W Photoshopie 6.0 zmiany również były od razu zauważalne we wbudowanym edytorze tekstu – oprócz całkowitej przebudowy rozszerzono również jego funkcje m.in. o możliwość umieszczania tekstu na danej ilustracji. Ilustrację z dodanym tekstem można było bezpośrednio eksportować do formatu PDF lub PS.

Oprócz widocznych zmian wprowadzono również modyfikację samego kodu programu – m.in. usprawniono zarządzanie kolorami oraz podglądem wydruku.

Najnowsza wersja tego programu to 7.0 (2001 r.). Nowa edycja Photoshopa została całkowicie przystosowana do pracy w środowisku Windows XP.

 

3.2.2. Corel Photopaint

Pierwsza wersja programu Corel Photopaint pojawiła się w 1992 roku. Była uzupełnieniem trzeciej edycji sztandarowego produktu tej firmy, jakim był (i jest do dziś) program Corel DRAW!. Photopaint, w przeciwieństwie do wielu innych znakomitych programów do grafiki rastrowej (np. opisywany w poprzedniej części Adobe Photoshop), swoim "wejściem" na rynek DTP nie zrobił wielkiego wrażenia na odbiorcach. Był to program solidny i stosunkowo stabilny, co rzadko zdarzało się w pierwszych wersjach oprogramowania. Nie brakowało mu również różnego rodzaju narzędzi, które były standardem wśród innych programów z tego okresu. Zastosowanie różnego rodzaju narzędzi pomocniczych, m.in. w postaci siatki powodowało, że praca z tym programem należała do komfortowych. Pomimo wszystkich jego zalet program ten nie zyskał od razu w Polsce popularności. Głównym powodem takiego obrotu sprawy była polityka firmy Corel: Photopaint od początku swojego istnienia był tylko uzupełnieniem pakietu Corel DRAW! – dotyczy to każdej jego wersji, łącznie z najnowszą, oznaczoną numerem 11. To spowodowało, że wydatek związany z zakupem tego programu był stosunkowo duży, ponieważ nie można go było kupić osobno, a niewiele firm decydowało się na takie posunięcie -jeśli dokonywały zakupu, to tylko dlatego, że już wcześniej pracowały z pakietem Corel DRAW! i po prostu chciały uaktualnić posiadaną wersję, tym bardziej, że Corel DRAW! 3.0 był dostępny również w polskiej wersji językowej. Sytuacja miała się podobnie przez kolejne wersje wcześniej wspomnianego pakietu, w którego cieniu Photopaint spokojnie "dojrzewał". Uzupełniano go o kolejne funkcje, rozbudowywano narzędzia do zaznaczanie obiektu (w polskiej wersji znane jako maski), dodano nowe pędzle itp. Jednak to wciąż był po prostu dobry program do obróbki grafiki i nie wnosił niczego nowego w porównaniu do programów konkurencyjnych.

W 1998 roku, wraz z pojawieniem się pakietu Corel DRAW! 8.0, Photopainta zaczęło zauważać coraz więcej użytkowników - jednym z powodów był chwilowy "zastój" w firmie Adobe i jej Photoshopie. Tym razem w programie Photopaint wprowadzono wiele istotnych zmian. Dodano w nim obsługę warstw (nazwane tutaj obiektami), dzięki którym programy konkurencyjne (m.in. Photoshop) do tej pory miały lepszą pozycję na rynku DTP. W ósmej edycji Photopainta pojawiło się wiele nowych, ciekawych funkcji, które znacznie ułatwiały pracę z obrabianymi ilustracjami. Jedną z nowości były dodane w wielu miejscach okienka podglądu, które umożliwiały ujrzenie ilustracji po zastosowaniu danego filtra lub efektu, jeszcze przed jego faktycznym użyciem. Tak samo rozwiązano ekran, umożliwiający zapis do pliku z rozszerzeniem JPG, co ma szczególne znaczenie dla twórców stron WWW, ponieważ to właśnie w plikach tego typu można zastosować wcześniej opisywaną kompresję obrazu. Chcąc zredukować daną paletę kolorów (np. z 32-bitowej do 8-bitowej kolorowej, lub skali szarości), albo zastosować kompresję danej ilustracji, wystarczyło przesunąć odpowiednie suwaki, a w okienku podglądu natychmiast pojawiał się przykładowy obraz wyjściowy. Program nawet obliczał ile dana ilustracja będzie zajmować pamięci po zapisaniu jej na dysk. W momencie, kiedy uznaliśmy, że ustawienia nam odpowiadają nie pozostawało nic innego jak zapisać w ten sposób przygotowaną ilustrację na wybranym nośniku.

W ósmej edycji Photopainta rewelacyjnie rozwiązano manipulację przezroczystością obrazka, która nie ograniczała się – jak w przypadku programów konkurencyjnych – wyłącznie do edycji wtapiania krawędzi, gdzie każda krawędź miała taką samą wartość wtapiania (np. 10 pikseli). Oczywiście takie funkcje program ten również posiadał, jednak pojawiło się tutaj coś nowego – narzędzie przezroczystość obiektów. Narzędzie to pozwala zastosować stopniowanie przezroczystości do obiektu, przez co przezroczystość obiektu zmieniała się w zakresie wyznaczonym przez dwie podane wartości, które wyznaczane były za pomocą wektora, rysowanego przez użytkownika (rys. 3.16).

Wśród wielu innych wprowadzonych innowacji można wyróżnić między innymi możliwość dodawania cieni, która wprawdzie pojawiła się już w poprzedniej wersji Photopainta (7.0) z 1997 roku, jednak tutaj można było je ustawiać również za pomocą wektora, tak jak w przypadku przezroczystości obiektów. Pozostawiono panel z ustawieniami cienia obiektu, jednak wprowadzono możliwość zapisu każdej nowej konfiguracji i późniejszy do niej powrót.

W Corel Photopaint 8.0 znacznie rozbudowano również narzędzia służące do rysowania, których nie było jeszcze w wielu ówczesnych programach – m.in. natryskiwanie obrazków, za pomocą którego można było malować obrazkami, tzn. po przeciągnięciu pędzlem pojawiało się wiele ilustracji o określonej przez użytkownika wielkości. Można było wybierać różne ilustracje z biblioteki zawartej w programie. Również zaskakiwała mnogość dodanych rodzajów pędzli – od aerografów, przez różnego rodzaju gąbki, pastele aż do piór i ołówków.

Kolejne edycje Photopainta wprowadzają coraz więcej innowacji, więc program ten stał się dość poważnym zagrożeniem dla programu Adobe Photoshop. Z ciekawych możliwości następcy "ósemki" - Photopainta 9.0 (1999r.) – można wymienić chociażby pamięć dwóch ścieżek dostępu do otwieranych i zapisywanych obrazów – dla każdej osobna. W praktyce wygląda to tak, że jeżeli otworzymy dowolny plik z obrazem (warto dodać, że Photopaint obsługuje wiele formatów graficznych – m.in. TIFF, GIF, BMP, JPG, PCX, IMG, RIFF, TGA, EPS, własny format CPT oraz PSD – format Photoshopa), np. "C:_dokumenty.jpg", a następnie zapiszemy go do "C:_katalog" to program będzie pamiętał obie ścieżki i będzie później domyślnie z nich korzystał analogicznie do zastosowanej opcji.

Obecnie najnowsza wersja Photopainta oznaczona jest numerem 11 (2002 r.), jednak program jest niestety wciąż sprzedawany wyłącznie w pakietach Corela, chociaż z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że producent planuje wydać najnowszą wersję Photopainta jako pełny, niezależny program.

 

3.3. Grafika wektorowa

Grafika wektorowa jest to metoda tworzenia grafiki komputerowej polegająca na generowaniu obrazu według jego matematycznego opisu, który określa pozycję, długość i kierunek prowadzonych linii. Obrazy wektorowe są zbiorami wektorów, a nie punktów (pikseli), jak w przypadku grafiki rastrowej. Przykładowo, narysowanie okręgu w formie wektorowej jest stosunkowo łatwe – wystarczy podać jego środek, lub górna lewą krawędź kwadratu opisanego na tym okręgu i promień. To eliminuje technikę rysowania obrazu punkt po punkcie, która była znana programistom jeszcze z czasów komputerów m.in. Commodore C64, Shneider CPC 464, Atari ST i języka BASIC.

Zwykle grafik nawet w programach do grafiki rastrowej projektuje obraz metodą wektorową – dopiero kończąc pracę nad danym obiektem przekształca go w formę bitmapy. Podstawową zaletą grafiki wektorowej jest niezależność wykonanego tą techniką rysunku względem rozdzielczości komputera, na którym tworzony jest taki obraz. Rysunek w postaci wektorów, niezależnie od stopnia jego powiększenia wciąż będzie miał "gładkie" krawędzie, co w przypadku grafiki rastrowej wygląda o wiele gorzej – zamiast gładkich brzegów pojawią się tzw. "schodki". To powoduje, że programy do grafiki wektorowej doskonale nadają się do generowania czcionek, które również są zbiorem wektorów, przez co łatwo je zapisać np. do plików postscriptowych.

Tak samo, jak w przypadku grafiki rastrowej wyróżniono tutaj dwa programy, które są najpopularniejsze zarówno w Polsce, jak i na świecie – mowa tutaj o programach Corel DRAW! oraz Adobe Illustrator. Poprzedni rozdział rozpoczęto od produktu Adobe, ponieważ to Photoshop jest najbardziej popularnym programem do grafiki rastrowej. W tym rozdziale jest odwrotnie – wprawdzie również ścierają się tutaj ze sobą produkty tych samych producentów, jednak wśród programów do grafiki wektorowej najpopularniejszy jest Corel DRAW!

 

3.3.1. Corel DRAW!

Pierwsza wersja tego programu pojawiła się pod koniec lat osiemdziesiątych, a dokładniej – na przełomie lat 1989-1990. Od tego czasu program ten uważany jest za sztandarowy produkt kanadyjskiej firmy Corel.

Wśród wielu narzędzi, jednym z najważniejszych były krzywe Beziera, opisywane wcześniej w niniejszej pracy, a które często pojawiały się później w programach tego typu.

Trudno mówić o Corel DRAW!, jak o samodzielnym programie, ponieważ tak naprawdę program ten stał się sławny dzięki wielu innym narzędziom w postaci osobnych programów, od początku dodawanych do programu DRAW! – program ten jest więc jednocześnie pakietem wielu ciekawych i funkcjonalnych narzędzi.

Jednym z najciekawszych początkowych zestawów był pakiet Corel DRAW! 3.0 wydany w 1992 roku. Zawierał on między innymi Corel Tracę, czyli narzędzie do trasowania konturów obrazów, umożliwiające przeniesienie obrazu z postaci rastrowej do postaci wektorowej. Wyróżnić można jeszcze programy: Corel Mosaic – narzędzie ułatwiające pracę z wieloma obrazami zapisanymi na dysku, Corel Show, służący do przygotowywania różnego rodzaju prezentacji oraz pierwszą wersję programu Corel Photopaint, opisywaną w poprzednim rozdziale niniejszej pracy.

Kolejne edycje pakietu Corel DRAW! pojawiały się praktycznie co roku: DRAW! 4.0 – 1994 r., 5.0 – 1995 r., 6.0 – 1996 r., 7.0 – 1997 r. itd. Corel wydając swoje pakiety nie poprzestał jednak jedynie na dodatkowych programach. Praktycznie w każdym pakiecie Corel DRAW! można było znaleźć sporą ilość ciekawych czcionek (w każdym pakiecie było ich coraz więcej) oraz popularnych clipartów, czyli dodatkowych obrazków, za pomocą których w prosty i szybki sposób można urozmaicać daną publikację.

Dość istotną cechą pakietu Corel DRAW! była jego całkowita polonizacja, która miała miejsce już w trzeciej jego edycji. Mimo to, za w pełni profesjonalnie spolszczony produkt uznaje się wersję ósmą tego zestawu, wydaną w 1998 roku, zawierającą m.in. dość dobry program typu OCR, czyli program do konwersji obrazu zawierającego tekst (np. zeskanowana strona książki) na tekst, który można później edytować w dowolnym programie (np. za pomocą Microsoft Word). W ósmej edycji tego pakietu zawarto również Corel Photopaint 8.0, którego pierwsza wersja pojawiła się w trzeciej edycji DRAW! (Historia pakietu graficznego Corel Corp. pokazuje, że z powodów marketingowych cyfry dodawane do nazwy programów nie zawsze oznaczają jego "prawdziwy" numer, albowiem pierwsza wersja Corel Photopaint została opracowana w 1992 roku i dodano ją do pakietu Corel DRAW! 3. Następna wersja Photopainta dodana do pakietu DRAW! 4 w nazwie miała już cyfrę 4, chociaż w rzeczywistości była to druga wersja tego programu).

Corel DRAW! zarówno jako program, jak i pakiet zdobył duże uznanie wśród wielu użytkowników zajmujących się DTP zarówno profesjonalnie, jak i "amatorsko". Cechuje go bardzo intuicyjny interfejs użytkownika, który w odróżnieniu od programów Adobe ma wszystkie funkcje poukrywane w menu – domyślnie widoczne pozostają tylko te podstawowe. To czyni program bardzo przejrzystym, co jest dość istotne dla początkujących użytkowników, ponieważ uczą się poszczególnych funkcji programu po kolei, a w razie potrzeby funkcje ukryte nieco głębiej można przenieść na główne paski narzędziowe. Dzięki takiemu rozwiązaniu program jest bardzo elastyczny – każdy użytkownik może go dostosować do swoich potrzeb.

Najnowsza wersja pakietu Corel DRAW! posiada już numer jedenaście, jednak starsze wersje tego zestawu są do dziś używane – wciąż można kupić pakiet DRAW! 8.0, który nota bene jest najpopularniejszym zestawem Corela w Polsce. Obecnie sprzedawany jest w postaci reedycji pod nazwą Corel Classic. Jako ciekawostkę warto dodać fakt, iż Corel DRAW! bywa nawet używany przez wielu użytkowników z dziedziny DTP do składu dużych publikacji, co również świadczy o dużych możliwościach tego programu. Jednak nie tylko oferowane możliwości skłaniają wielu wydawców do zakupu tego programu – pakiet ten jest o połowę tańszy od popularnych programów stricte do edycji i składu tekstu.

 

3.3.2. Adobe lllustrator

Pierwsza wersja tego programu została opracowana w 1987 roku przez firmę Adobe Systems na platformy Macintosh oraz PC. Tak, jak w przypadku Corel DRAW! jest to program służący do tworzenia i edycji dwuwymiarowej grafiki wektorowej. O ile jednak program ten od początku zrobił dużą "karierę" w Stanach Zjednoczonych, to w Polsce nie zyskał od razu wielu zwolenników, głównie ze względu na brak polskiej wersji językowej. Poza tym program ten adresowany jest raczej do bardziej doświadczonych użytkowników, którzy już wcześniej mieli do czynienia z produktami firmy Adobe. lllustrator w przeciwieństwie do produktów Corela posiada praktycznie wszystko "na wierzchu" co wśród początkujących użytkowników powoduje pewnego rodzaju dezorientację.

Adobe lllustrator do wersji ósmej był przeznaczony głównie do tworzenia projektów, które następnie były drukowane. Kolejne wersje zawierały coraz więcej nowych i ciekawych funkcji – m.in. dodano krzywe Beziera itp. Od wersji 9.0 wprowadzono wiele innowacji, z których najważniejsza to możliwość zastosowania wielu efektów typowych dla programów do obróbki grafiki rastrowej na edytowanych obiektach, jeszcze przed "spłaszczeniem" następującym w momencie wydruku.

 

4. Podsumowanie

Postęp technologiczny na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych spowodował wiele zmian w ówczesnych procesach poligraficznych. Dotychczasowy cykl produkcyjny o charakterze analogowym, mającym wciąż jeszcze wiele wspólnego z wynalazkiem Guttenberga, stopniowo zastępowany był technologią cyfrową – to spowodowało przesunięcie wielu poligraficznych procesów produkcyjnych do innych sektorów działalności wydawniczej. Zaczęły się zacierać granice między wydawnictwem i drukarnią. Przygotowalnie w postaci pomieszczenia przy drukami powoli zostały przeniesione do wydawnictw, gdzie obowiązki zecera – który dotychczas odpowiadał za przygotowanie publikacji do druku – przejął operator DTP. Przed ponad dziesięciu laty operator ten był najczęściej wykwalifikowanym informatykiem, nie mającym jednak często pojęcia, jak powinna wyglądać książka. Powstawało więc w tym okresie wiele publikacji, których układ typograficzny był nie tylko nieestetyczny (czy niezgodny z branżowymi i polskimi normami), ale po prostu utrudniał czytelnikowi zrozumienie większych lub mniejszych fragmentów tekstu. Jednak mimo wszystko wyeliminowanie składu zecerskiego (bądź odlewania wierszy składanych na monotypach) z procesu przygotowania druku (Prepress) było korzystne, ponieważ znacznie spowalniał on produkcję książki oraz – co ważniejsze – był etapem, na którym powstawały i mnożyły się istotne błędy w publikacjach. Wystarczyło, że zecer źle przełamał szpalty lub naniósł korektę domową, a spora część wycyzelowanej publikacji (po ostatnich poprawkach wydawniczych) stawała się nonsensowna i po wydrukowaniu zupełnie nie nadawała się do rozpowszechniania.

Na informatyzację poligrafii Polska nie była jednak przygotowana. Zarówno urządzenia, jak i pracownicy polskich drukarń oraz wydawnictw nie byli przygotowani do wdrażania technologii komputerowych. Powodem takiej sytuacji było długotrwałe embargo na nowoczesne technologie, jakie wprowadzono na Polskę w okresie stanu wojennego – czyli właśnie w czasie, gdy informatyka użytkowa i komputery osobiste wtargnęły do przemysłu, gabinetów naukowych oraz biur w USA, Europie zachodniej i w państwach Azji dalekowschodniej. Jednocześnie jednak w Polsce po roku 1991 szybko rozwijał się wolny rynek, który umożliwił powstanie jakościowo nowych miejsc pracy – wiele dotychczasowych stanowisk zostało zlikwidowanych, a pracownicy, którzy chcieli utrzymać dotychczasowe stanowiska (lub objąć nowe) musieli zmieniać swoje kwalifikacje, co często wiązało się z koniecznością nauki zawodu od nowa. Drukarze uczyli się nowych technologii i dalej pracowali w drukarniach, lub zajęli się komputerowym składem publikacji i przeszli do nowo powstałych wydawnictw (głównie prasowych) albo do specjalistycznych firm prepress, które stały się ogniwem pośrednim między pracami redaktorskimi i drukiem.

Również wydawcy musieli zmienić strategie prowadzenia swych oficyn, gdyż powstało wielu nowych wydawnictw i nagle wzrosła konkurencja. Szczególnie duże problemy miały duże wydawnictwa, publikujące dotychczas wyłącznie na zlecenie instytucji państwowych. Konieczne stało się obniżenie kosztów własnych lub drogich usług kontrahentów (w tym zakładów drukarskich i introligatorskich), a właśnie zastosowanie technologii informatycznych zmniejszyło jednostkowy koszt produkcji książki. Umożliwiła to m.in. eliminacja wielu pośredników, uczestniczących w dotychczasowym cyklu wydawniczym i sporo wydawnictw jest obecnie samowystarczalnych pod względem prac prepress. Ponadto wspomniany wcześniej druk cyfrowy umożliwił m.in. redukcję kosztów przechowywania zarówno wydrukowanych publikacji, jak i publikacji oczekujących na sprzedaż – wszystkie książki drukować można "od ręki" na zamówienie. W takiej sytuacji różnica pomiędzy liczbą książek wydrukowanych i sprzedanych będzie o wiele mniejsza, niż w przypadku wcześniejszej produkcji, często wielkonakładowej. (W połowie lat dziewięćdziesiątych w Centralnej Składnicy Księgarskiej zalegało jeszcze kilka milionów woluminów.) Technologia cyfrowa stworzyła więc szansę na uzdrowienie starych oficyn, jak i pozwoliła zaistnieć wielu nowym wydawnictwom.

W historii DTP jedną z najważniejszych ról odegrały komputery osobiste, umożliwiające bezpośredni druk publikacji wprost z zaprojektowanych makiet cyfrowych. Jednak komputery nie zdobyłyby tak szybko na rynku poligraficznego, gdyby nie opracowywane dla nich specjalne oprogramowanie. To właśnie przy jego pomocy obecnie składa się praktycznie wszystkie publikacje. Za sprawą "globalnej komputeryzacji" rozwój oprogramowania Desktop Publishing znacznie przyspieszył w ciągu ostatniej dekady dwudziestego wieku, ale przyczyniła się do tego również duża konkurencja wśród producentów oprogramowania, która wymusiła nieustanne badania i wdrażanie coraz nowszych technologii – zresztą, nie tylko w zakresie DTP. Jednak rywalizacja wśród producentów oprogramowania Desktop Publishing miała istotny wpływ na rozwój poligrafii oraz współczesnej komunikacji: opracowywanie coraz nowszych wersji programów do edycji i składu tekstu, obróbki grafiki rastrowej lub wektorowej oraz dodawane do nich coraz to nowych funkcji – spowodowały znaczne przyspieszenie wielu czynności w procesie wydawniczym, dzięki czemu wszelkie komunikaty drukowane o wiele szybciej docieraj ą do odbiorcy.

Większość wymienionych programów posiada dziś podobne funkcje, a często nawet podobne zastosowanie, ponieważ po prostu sprawdziły się one w praktyce. Natomiast główną cechą wyróżniającą dany program od konkurencji jest graficzny interfejs użytkownika oraz sposób "poruszania się" po nim, ponieważ ten element programu jest bezpośrednio związany z człowiekiem, tzn. z przyzwyczajeniami użytkownika (może nawet z rutyną zawodową).

Wśród wielu programów widać również, w większym lub mniejszym stopniu, rosnące zainteresowanie producentów technologiami, które ułatwiają rozpowszechnianie różnego rodzaju publikacji w postaci cyfrowej przy pomocy stosunkowo nowego medium, jakim jest Internet. Dzięki temu powstaje coraz więcej wirtualnych księgarni lub bibliotek, w których można wypożyczyć książkę w wersji cyfrowej, a która automatycznie zostaje usuwana z naszych zasobów naszego komputera po upływie terminu wypożyczenia. Publikacje elektroniczne mogą jednak rozpocząć kolejną rewolucję w poligrafii. Istnieje bowiem zagrożenie, że w procesie wydawniczym zostanie znacznie zredukowany ostatni etap, czyli druk. Edycja ograniczy się tylko do zaprojektowania i wykonania publikacji przy pomocy specjalistycznego oprogramowania. Coraz więcej publikacji jest obecnie uważanych za zakończone w postaci cyfrowej – jako pliku z ostateczną redakcyjną i typograficzną wersją. I choć trudno precyzyjnie przewidzieć zmiany w poligrafii w ciągu najbliższych kilku lat, to jednak z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, iż liczba "wirtualnych druków" będzie stale rosnąć i zaczną one odgrywać coraz ważniejszą rolę w przekazywaniu informacji i wiedzy.

 

Artykuł przygotowali Bogdan Hojdis, Katarzyna Krzak i Tomasz Mrozek.